Nevermore. Kruk, Kelly Creagh
Wydawnictwo Jaguar
Liczba stron: 456
Tym, co mnie przyciągnęło do „Nevermore” to zdecydowanie była okładka, od której wciąż nie mogę oderwać wzroku i uważam ją za jedną z najpiękniejszych, najbardziej przyciągających wzrok okładek, jakie do tej pory widziałam. Drugim czynnikiem wpływającym na moją chęć przeczytania tej książki są zdecydowanie recenzje. Niemalże każda, którą przeczytałam wyrażała się o „Nevermore” w bardzo pochlebny sposób, albo przynajmniej szczerze zachęcała do jej przeczytania. Nie dałam się długo namawiać, szczególnie widząc nazwisko Edgar Allan Poe.
Isobel to szkolna czirliderka, która ma zgraną paczkę przyjaciół. Jej życie jest niemalże idealnie uporządkowane, jednak wszystko zmienia się w momencie, gdy nauczyciel literatury zadaje jej projekt, który musi wykonać w parze z Varenem – milczącym typem, który prawie z nikim nie rozmawia. Isobel zatraca się w jego świecie, a dzieląca ich przepaść staje się coraz mniejsza. Wkrótce życie ich obu staje w niebezpieczeństwie z powodu demonów, które Varen powołał do życia i tylko Isobel będzie w stanie mu pomóc. Czy jej się uda?
„Nevermore” jest książką nieco dziwną pod tym względem, że zdecydowanie nie jest idealna, ma wiele minusów, jednak i tak jestem nią oczarowana i uznaję tę powieść za kawałek bardzo ciekawej lektury. Zwykle, jeżeli książka miała sporo minusów to nie mogłam mimo wszystko być nią zachwycona, jednak w tym wypadku „Nevermore” mnie zaskoczyło.
Mam ten problem z głównymi bohaterkami, że częściej zdarza mi się czuć do nich niechęć, niż sympatię. Zwykle wystarczy nawet jedna niepożądana przeze mnie reakcja, żebym całkowicie zmieniła zdanie o danej postaci. Isobel polubiłam jednak od samego początku, za jej – momentami – twardy charakter i indywidualizm. Problem zaczął się wtedy, kiedy akcja zaczęła przybierać nieco bardziej paranormalny obrót. Brakowało mi nieco realizmu w jej reakcji na obecne wydarzenia, na to, że nagle całe – z pozoru normalnie, naturalnie wyglądające życie – zaczęło zmieniać się w historię rodem z książki fantastycznej. To jedna z rzeczy, na której punkcie jestem bardzo wyczulona, więc zawsze kłuje mnie ona w oczy.
Wobec Varena nie odczuwam praktycznie żadnych emocji. Poznałam go jako milczącego, zamkniętego w sobie typa i takie też mam o nim zdanie. Czuję się tak, jakby jego postać w ogóle nie została mi w głębszy sposób przedstawiona, a jego charakter bardzo niejasno ukazany. Momentów w „Nevermore”, w których bohater ten ukazywał jakieś głębsze emocje było tak niewiele, że byłabym chyba w stanie zliczyć je na palcach jednej ręki. Nie jest to jednak postać, której nie polubiłam, a to sukces. Daję mu szansę w drugim tomie i liczę na to, że autorka troszkę lepiej go przedstawi.
Zdecydowanie najgorszą postacią w tej książce jest ojciec Isobel i nawet nie chodzi o to, że jest złym charakterem, bo absolutnie nie. To tak strasznie władczy rodzic, że nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio spotkałam takiego w jakiejkolwiek książce. Bo naprawdę – dawać córce szlaban tylko dlatego, że pokłóciła się ze swoim chłopakiem, którego, trzeba wspomnieć, jej ojciec bardzo lubi z powodu wspólnego zainteresowania sportem? To najbardziej absurdalna sytuacja w całej tej książce.
Ogół książki jednak prezentuje się według mnie bardzo dobrze. „Nevermore” wciągnęło mnie niemalże od samego początku i aż do ostatniej strony nie mogłam się od tej powieści oderwać. Akcję napędzają kolejne, ciekawe momenty. Wydarzenia paranormalne przeplatają się z tymi rzeczywistymi, aż w końcu oba światy zaczynają się ze sobą łączyć, a sam zabieg jest tak dobrze skonstruowany, że wkrótce przestałam zauważać jakąkolwiek różnicę pomiędzy nimi i zaczęłam uznawać je za całość. Autorka nie dała mi szansy, żebym poczuła się tą powieścią zmęczona czy zaczęła irytować następującymi po sobie wydarzeniami. Jedynie w momencie, kiedy nadszedł moment kulminacyjny a cała akcja osiągnęła główny punkt, zaczęłam czuć jednak, że zaczyna się to wszystko nieco przeciągać, jednak wrażenie to szybko minęło i wkrótce akcja wróciła na właściwe tory.
Wątek miłosny jest tutaj przedstawiony w bardzo typowy sposób. Dwie całkowicie różne od siebie osoby, z dwóch odmienny światów, które z pozoru zupełnie do siebie nie pasują, jednak zaczyna się rodzić między nimi pewna więź, której charakter, wraz z biegiem akcji, nabiera rozpędu i kwitnie z tego bardzo silne uczucie. Być może zbyt silne jak na tempo akcji i czas, jaki spędzili ze sobą bohaterowie, jednak jest to niemalże typowy zabieg w książkach z wątkiem paranormalnym i wcale mnie on nie zdziwił.
Poe ma natomiast niewielki udział w tworzeniu tej książki. Równie dobrze mogłaby się ta powieść obejść bez jego obecności, jednak najwyraźniej autorka musiała dać upust swojemu zafascynowaniu wobec tej postaci. Bo oprócz kilku cytatów z jego dzieł, projektu, który tworzą Isobel z Varenem i postaci Reynoldsa, Czciciela Poego nie ma tak naprawdę nic. Mroczny klimat tej książki? Bez problemu można go stworzyć, nie inspirując się ku temu twórczością innych, zacnych artystów. Niemniej muszę przyznać, że to jej się udało. Klimat rodem z filmów Tima Burtona jest skonstruowany bardzo dobrze i wprowadza taki niewielki dreszczyk, szczególnie, gdy niektóre z wydarzeń czyta się akurat w nocy.
Mogłoby się wydawać, że „Nevermore” ma sporo wad, jednak podczas czytania one właściwie nie istnieją, liczy się tylko, co aktualnie ma miejsce. Dopiero po odłożeniu książki uświadomiłam sobie ich istnienie, oprócz jednak zachowania i samej postaci ojca Isobel, bo on zdecydowanie rzucił mi się w oczy i zniesmaczył w kilku momentach. Sama powieść jest jednak bardzo wciągająca, wydarzenia fascynujące, a sama akcja bez dwóch zdań umilająca czas. Ja już z miejsca nie mogę się doczekać sięgnięcia po drugi tom, mam nadzieję, że okaże się być lepszym w porównaniu z pierwszą częścią i nie będzie posiadał niektórych minusów, które wypisałam powyżej. Tymczasem zdecydowanie polecam „Nevermore” miłośnikom wątku paranormalnego, romansu czy chociażby klimatu grozy, bo pod tym względem książka ta nie powinna was zawieść.
Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytam Fantastykę.
Już od dawna ostrzę sobie na nią pazurki, a Toja recenzja pobudziła mnie jeszcze bardziej
OdpowiedzUsuńTo teraz tylko śmigać do biblioteki czy księgarni i zabrać się za czytanie. :)
UsuńCzyli jednak zupełnie inaczej odniosłyśmy się do tej książki! :D Tylko postać ojca odebrałaś tak jak ja. :D Przecież to była jakaś porażka! :P Powinni go wsadzić za tą zaborczość do psychiatryka...
OdpowiedzUsuńJego zachowanie zdecydowanie nie było normalne, takie trochę niezdrowe zafascynowanie związkiem córki i w ogóle tym całym Bradem. Ja np. nie wyobrażam sobie, żeby mój tata postępował w ten sposób, chyba bym szału dostała. ;/
UsuńEj, a nie wkurzało Cię, że to wszystko było takie przesadzone? Np. jaka się zrobiła rozdmuchana afera tylko dlatego, że Varen napisał Isobel swój numer NA RĘCE?!
UsuńJa akurat tej akcji z numerem nie odczułam w taki sposób, tak naprawdę spłynęło to po mnie i nie zwróciłam na to za bardzo uwagi. :P Ale jak napisałaś na swoim blogu - te momenty z jedzeniem w stołówce bardzo mnie drażniły. Dla mnie to było takie strasznie przesadzone, że wydarzyło się coś tak ważnego, że Isobel koniecznie musiała się tym zająć i zostawić jedzenie. Wydaje się banalne, ale nieźle mnie to irytowało.
UsuńOstatnio bardzo dużo czytasz. I dobrze! Zgodzę się, że okładka przyciąga. Recenzje też są bardzo ważne i twoja się do nich zalicza. Obserwuję, ty też?
OdpowiedzUsuńhttp://z-pamietnika.blogspot.com/
http://mam-nascie.blogspot.com/
Mam nadzieję, że kiedyś nadarzy się okazja, bym mogła ją przeczytać :) Świetna recenzja, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrzymam więc kciuki! :)
UsuńMam ogromną chęć na tę książkę. W najbliższym czasie planuję wypad do księgarni w celu zakupienia tej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam nadzieję, że Tobie również się spodoba i nie będziesz zawiedziona. :) Ja się cieszę, że w końcu miałam szansę przeczytać tę książkę.
UsuńRaz miałam do czynienia z Poe, niezbyt przypadł mi do gustu, więc książka firmowana jego nazwiskiem też niezbyt mnie zachęca ;)
OdpowiedzUsuńWedług mnie "Nevermore" ma niewiele wspólnego z twórczością Poego, poza tym, co wypisałam w recenzji. :) Spodziewałam się, że ta książka będzie w trochę... głębszy sposób do niego nawiązywać. Kilka razy wspominano jego tajemniczą śmierć, to jak zaginął, ale tak naprawdę zostało to ledwo tknięte patykiem według mnie. :)
UsuńRecenzja dość chaotyczna, ale ja takie lubie ;) Nevermore to książka, po którą jakoś nigdy nie chciałam sięgać i teraz też nie chcę. Te minusy mnie odstraszają, tak samo jak przesadzone sytuacje.
OdpowiedzUsuńWłaśnie długo myślałam nad tym, co napisać w tej recenzji i jak się za nią zabrać, bo nie mogłam ubrać myśli w słowa. Cieszę się jednak, że nie wyszło mi aż tak tragicznie i że coś da się z niej wyczytać. :)
UsuńMi najbardziej spodobała się właśnie ta groteskowa, psychodeliczna atmosfera w
OdpowiedzUsuń" Nevermore ". Lubię takie dziwne książki. ;)
Pozdrawiam!
Pamiętam, jak czytałam ten fragment z Isobel i parkiem (wtajemniczeni wiedzą, o co chodzi) akurat nocą to aż się bałam w tym momencie, sama nie wiem czego. ;D Bardzo mi się to podobało! Że ta książka potrafi mi czasami napędzić niezłego stracha. ;)
UsuńNa serię mam ochotę od dość dawna, więc pewnie przeczytam :) Mimo niedociągnięć :)
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania,
Usuńpozdrawiam :)
Dzięki! ;)
UsuńKurczę, a ja spotkałam się głównie z mało pozytywnymi recenzjami... Ale książkę w planach i tak mam :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie zawsze warto przekonać się na własnej skórze o danej książce. ;) Np. Panna Swawolna raczej bardzo negatywnie się o niej wyraziła, a za to ja jestem bardzo zadowolona. ;)
UsuńJa również nie planuje tego zakupu
OdpowiedzUsuńKupować nie trzeba, zawsze warto wypożyczyć z biblioteki. ;)
UsuńKsiążka zauroczyła mnie od samego początku :) Mam nadzieję, że kontynuacja utrzyma poziom :P
OdpowiedzUsuńJa również trzymam za to kciuki, bo chciałabym z powodzeniem zaliczyć te książki do jedne z lepszych, jakie czytałam. ;)
UsuńNevermore podobało mi się bardzo, chociaż wiem że było coś co nie przypadło mi do gustu, ale nie mogę sobie przypomnieć co. Mam już u siebie drugim tom, ale jakoś nie mogę się za niego zabrać bo większość recenzji które czytałam była o tym, że 2 jest gorsza od pierwszego tomu :x
OdpowiedzUsuńJa czytałam tylko jedną recenzję 2 tomu (coś mi się kojarzy, że u Tirin, ale mogę się mylić, bo nie pamiętam) i tam było napisane, że książka mile zaskakuje, bo wbrew pozorom nie jest gorsza od 1 tomu i utrzymuje jego poziom. :) W sumie jak tak myślę, co może się wydarzyć w "Nevermore. Cienie" to jestem bardzo podekscytowana.
UsuńUwielbiam <3 Ja mam klapki na oczach, nie widzę ani jednej wady w tej książce i będę ją uwielbiać na zawsze :P:P:P
OdpowiedzUsuńTak myślałam, gdy zobaczyłam nagłówek Twojego bloga. :D
UsuńUwielbiam "Nevermore". Książka wciągnęła mnie już na samym początku, nie mogłam się od niej oderwać. Mimo wad, których tak jak dziewczyna powyżej nie zauważam, zalicza się ona do moich ulubionych. Ostatnio zaczęłam czytać drugi tom, który moim zdaniem nie jest tak dobry, jak poprzednik. Zdecydowanie brakuje mi w nim Varena, którego praktycznie w ogóle tam nie ma, co pewnie zawiedzie również Ciebie, gdyż teraz tym bardziej nie poznasz go lepiej. Mam nadzieję, że jeszcze coś się zmieni, gdyż jestem dopiero w połowie (załamana brakiem Nethersa chwilowo porzuciłam książkę na rzecz "Pięknych istot").
UsuńMimo tego, że nie przeczytałam jeszcze "Cieni" mam ogromną nadzieję na to, że trzecia część pojawi się niebawem.
Rzeczywiście okładka strasznie intrygująca, no i Edgar. Już jest w pozycjach obowiązkowych. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwieeelbiam ją! Czaję się teraz na drugi tom :D
OdpowiedzUsuńJa wrzucam tom drugi w kolejny stos (a ten już niedługo) i mam nadzieję, że będę miała pozytywne wrażenia po jego przeczytaniu. :)
UsuńJa bardzo lubię tą jak i kolejną część. Są strasznie klimatyczne i wciągające ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, może miała pare minusów, jednak mi się na prawdę podobała! Wciągnęłam się całkowicie, a w chwili obecnej czekam na 3 część tej serii ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cenię książki, które pomimo minusów wciąż potrafią zachwycić - dlatego tak bardzo spodobało mi się Nevermore. :) I z głowy nie chce mi wyjść jedna myśl - jak kolorystycznie tym razem Wydawnictwo Jaguar przygotuje 3 tom? Bo 1 część ma ciemny grzbiet i jasną okładkę, 2 odwrotnie, a 3? Niby coś banalnego, ale mnie to strasznie nurtuje. :D
Usuń"Nevermore" to jedna z lepszych książek w swojej tematyce. Historia na początku dosyć banalna, a później pochłania bez reszty. :)
OdpowiedzUsuńZałęże się że trzeci tom będzie fioletowo szary a 4 na odwrót .
OdpowiedzUsuńO, to ma być jeszcze 4 tom? Nie wiedziałam. :) Przyznam szczerze, że sama zastanawiałam się nad kolorystyką kolejnej części i nie mogę się doczekać, aż zobaczę okładkę, żeby się przekonać, jak ona wygląda. ;)
UsuńWiesz, że nigdy nie zwróciłam uwagi na ojca Isobel? Ale jak teraz pomyślę, to rzeczywiście coś z nim chyba było nie tak ;d
OdpowiedzUsuńOkładka jest naprawdę urzekająca, zarówno pierwszego, jak i drugiego tomu ; )
Orientuje się ktoś kiedy pojawi sie w Polsce trzecia częśc?
OdpowiedzUsuń