Dobrze wiem, że Rick Riordan potrafi pisać i tworzyć fantastyczne historie, pełne pasjonujących przygód, potworów i świetnie skonstruowanych bohaterów. Dowiedziałam się o tym podczas czytania Kronik Rodu Kane, chociaż mój apetyt na tego autora wzrósł znacznie wcześniej, jeszcze przed przeczytaniem „Czerwonej piramidy” czy „Ognistego tronu”. To, czy rozpocząć czytanie serii Percy Jackson i bogowie olimpijscy nie było łatwą decyzją, ponieważ moją twardą zasadą jest doczytywanie serii do końca, więc nawet jeżeli „Złodziej pioruna” nie przypadłby mi do gustu to czułabym się w obowiązku doprowadzić przygodę z losami Percy'ego do końca. Jak się okazało - moje obawy były całkowicie bezpodstawne, ponieważ tak się wczytałam w tę historię, że za nic nie byłam w stanie się od niej oderwać.
Życie Percy'ego od początku było udekorowane przeszkodami. Kiedy po raz kolejny ma wylecieć ze specjalnej szkoły z internatem jego życie komplikuje się jeszcze bardziej, niż ktoś śmiałby w ogóle pomyśleć. Percy dowiaduje się, że jego ojcem jest starożytny bóg, a sam Zeus podejrzewa go o kradzież Pioruna Piorunów. Jeżeli Percy wraz z przyjaciółmi w ciągu dziesięciu dni nie odniesie broni Zeusa na Olimp, przyszłość całego świata będzie stała pod wielkim znakiem zapytania.
Motyw mitologii w literaturze od wielu długich lat jest moim ulubionym motywem i po książki o takiej tematyce sięgam w zasadzie bez zastanowienia. Do Ricka Riordana już na tym etapie (czyli: po przeczytaniu zaledwie 3 z wielu jego książek) mam tak duże zaufanie, że po powieści tego autora mogę sięgać w ciemno, a wiem, że mnie oczarują. Gdyby tylko autorzy podręczników chcieli w tak przystępny, nieraz i zabawny sposób pisać o mitologicznych bóstwach to myślę, że uczenie się o takich rzeczach byłoby znacznie przyjemniejsze. Autor antropomorfizuje podmioty greckich wierzeń, przedstawia ich w sposób bardzo rzeczywisty i ludzki, przy czym czytelnik z łatwością poddaje się tej charakteryzacji i wybiera ulubieńców, jakby miał do czynienia z prawdziwie ludzkimi istotami. Czyż nie jest to niesamowite?
Dawno nie miałam do czynienia z książką, która sprawiłaby, że chciałabym znaleźć się w wykreowanym przez autora/autorkę świecie - nie uczyniły tego nawet „Próby ognia”, tak bardzo przeze mnie zachwalane w ostatnio napisanej recenzji. Świat wykreowany przez Riordana, pomimo tego, że brutalny, nieraz przerażający i pełen niebezpieczeństw to wydaje się być niezwykle prawdziwy, a życie w nim bardzo intensywne. Pełne wrażeń. Przygody bohaterów zapierają dech w piersiach i choć sam Percy ma więcej szczęścia niż rozumu to jednak jego historia sprawia, że w pewnych momentach ma się ochotę dokonać czegoś niesamowitego, czegoś, co zapadnie w pamięć i będzie wspominane. Jak na prostą książkę fantastyczną związaną z mitologią jest to dosyć niezwykłe odczucie.
Najchętniej nigdy nie kończyłabym tej książki. Choć to niemożliwe, to chciałabym, żeby wraz z kolejną przeczytaną kartką rosła ich ilość, dzięki czemu nie musiałabym opuszczać świata Percy'ego i jego przyjaciół. Całe szczęście jest to pięciotomowa seria, a przede mną jeszcze cztery jej części. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak szczęśliwa z tego powodu, że czytam nie jednoczęściową powieść, a jedną z wielu. Gorąco polecam tę historię wszystkim miłośnikom dobrej, wciągającej przygody.
Ocena: 10/10
Życie Percy'ego od początku było udekorowane przeszkodami. Kiedy po raz kolejny ma wylecieć ze specjalnej szkoły z internatem jego życie komplikuje się jeszcze bardziej, niż ktoś śmiałby w ogóle pomyśleć. Percy dowiaduje się, że jego ojcem jest starożytny bóg, a sam Zeus podejrzewa go o kradzież Pioruna Piorunów. Jeżeli Percy wraz z przyjaciółmi w ciągu dziesięciu dni nie odniesie broni Zeusa na Olimp, przyszłość całego świata będzie stała pod wielkim znakiem zapytania.
Motyw mitologii w literaturze od wielu długich lat jest moim ulubionym motywem i po książki o takiej tematyce sięgam w zasadzie bez zastanowienia. Do Ricka Riordana już na tym etapie (czyli: po przeczytaniu zaledwie 3 z wielu jego książek) mam tak duże zaufanie, że po powieści tego autora mogę sięgać w ciemno, a wiem, że mnie oczarują. Gdyby tylko autorzy podręczników chcieli w tak przystępny, nieraz i zabawny sposób pisać o mitologicznych bóstwach to myślę, że uczenie się o takich rzeczach byłoby znacznie przyjemniejsze. Autor antropomorfizuje podmioty greckich wierzeń, przedstawia ich w sposób bardzo rzeczywisty i ludzki, przy czym czytelnik z łatwością poddaje się tej charakteryzacji i wybiera ulubieńców, jakby miał do czynienia z prawdziwie ludzkimi istotami. Czyż nie jest to niesamowite?
Dawno nie miałam do czynienia z książką, która sprawiłaby, że chciałabym znaleźć się w wykreowanym przez autora/autorkę świecie - nie uczyniły tego nawet „Próby ognia”, tak bardzo przeze mnie zachwalane w ostatnio napisanej recenzji. Świat wykreowany przez Riordana, pomimo tego, że brutalny, nieraz przerażający i pełen niebezpieczeństw to wydaje się być niezwykle prawdziwy, a życie w nim bardzo intensywne. Pełne wrażeń. Przygody bohaterów zapierają dech w piersiach i choć sam Percy ma więcej szczęścia niż rozumu to jednak jego historia sprawia, że w pewnych momentach ma się ochotę dokonać czegoś niesamowitego, czegoś, co zapadnie w pamięć i będzie wspominane. Jak na prostą książkę fantastyczną związaną z mitologią jest to dosyć niezwykłe odczucie.
Najchętniej nigdy nie kończyłabym tej książki. Choć to niemożliwe, to chciałabym, żeby wraz z kolejną przeczytaną kartką rosła ich ilość, dzięki czemu nie musiałabym opuszczać świata Percy'ego i jego przyjaciół. Całe szczęście jest to pięciotomowa seria, a przede mną jeszcze cztery jej części. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak szczęśliwa z tego powodu, że czytam nie jednoczęściową powieść, a jedną z wielu. Gorąco polecam tę historię wszystkim miłośnikom dobrej, wciągającej przygody.
Ocena: 10/10
Wyzwanie: Czytam fantastykę.
Jakoś mnie do tych książek nie ciągnie, mimo że tematyka fajna.
OdpowiedzUsuńMnie ciągnęło już baaardzo długi czas, więc ileż można czekać?! :) W końcu się skusiłam i absolutnie tego nie żałuję.
UsuńSkoro ta książka ci się podobała, zapewniam że następne są tylko lepsze <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Trzymam za słowo. :) Druga część też już na półce, więc jej przeczytanie to kwestia czasu. :)
UsuńKocham Ricka Riordana i wszystkie jego książki <33333 Cała ta seria jest po prostu niesamowita (zresztą niedawno też ją recenzowałam ^^), ale kiedy poznasz "Olimpijskich Herosów", po prostu wpadniesz na amen... *.*
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie mogę się doczekać, aż zapoznam się z serią "Olimpijscy Herosi", ponieważ wiele dobrego o niej słyszałam, zachwyty niemalże na każdym kroku, dlatego też strasznie mnie kuszą te książki. :) Na szczęście "Zagubionego herosa" mam już od dawna na półce, jednak najpierw doczytam Bogów Olimpijskich i dopiero zabiorę się za tę serię. :)
UsuńCzytałam! Historia niezwykle ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPokusiłabym się o więcej: zachwycająca! :)
UsuńBardzo miło wspominam Złodzieja pioruna. Czytało się go z lekkością i przyjemnością, nie szło się wręcz oderwać od lektury. Muszę dorwać się wreszcie do drugiej części, na którą poluję już hoho... Jestem ciekawa jak sobie poradził, ale moja przyjaciółka nie kryje zachwytu, więc pewnie się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńPrzez tę książkę się w zasadzie płynęło i to jest najlepsze. :) Zero zmuszania się do przeczytania kolejnej strony i niezaspokojony apetyt na więcej. Takie książki uwielbiam!
UsuńCała seria wystąpiła w moim dużym stosiku i czeka na swoją kolej, chyba muszę się szybko za nią zabrać :D
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie, taki pakiecik to czyste szczęście! ;) Nie pogardziłabym posiadaniem już całej serii, ale na szczęście te książki nie uciekną i zdążę je sobie wszystkie skompletować. :) Mam nadzieję, że Twoja opinia o "Złodzieju pioruna" będzie równie pozytywna. :)
UsuńZłodziej Pioruna to pierwsza książka Riordana, która już daaawno temu wpadła w moje ręce, a ja wpadłam w uwielbienie dla tego autora :) Od tamtej pory zaczytuję się w jego książkach, ponieważ każda jest świetna :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim: jak dobrze Cię wreszcie spotkać... ponownie! :) Bardzo się cieszę, że wróciłaś do blogowania, bo często wpadałam na Twojego bloga i liczyłam na to, że może jakimś cudem moje odwiedziny sprawią, że znów zawitasz na swoim blogu. :D
UsuńCo do Riordana to zostało mi jeszcze przeczytanie książki "Cień węża" i Kroniki Rodu Kane będę miała za sobą, teraz zaczytuję się właśnie w serii o bogach olimpijskich, później rozpocznę czytanie "Olimpijscy Herosi" i czuję, że z każdą kolejną książką moje uwielbienie do tego autora będzie wzrastać. :)
Dziękuję ślicznie za miłe przywitanie :)
UsuńZa Kroniki Rodu Kane zabrałam się niedługo po skończeniu serii o Percy'm i muszę Ci powiedzieć, że Czerwoną Piramidą byłam chyba jeszcze bardziej zachwycona. Ostatecznie jednak nie potrafię powiedzieć, który cykl podobał mi się bardziej ;) ... jednak Olimpijscy Herosi biją oba na głowę ;D I wydawałoby się, że po przeczytaniu 11 książek jednego autora, które często są dość przewidywalne, można mieć już dosyć, ale ja chce więcej, więcej, więcej! :D Obecnie zbieram fundusze na Dom Hadesa :)
Nie czytałam jeszcze, nie oglądałam też filmu, ale chciałabym sięgnąć po tą serię :) Zwłaszcza, że też jesteś z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFilm w porównaniu z książką wypada fatalnie. :) Obejrzałam z ciekawości zaraz po odłożeniu książki na półkę i zauważyłam mnóstwo ogromnych różnic, które wcale a wcale mi się nie spodobały. Ale pozostawiam to osobistej ocenie każdej zainteresowanej osobie, oczywiście z naciskiem na to, żeby najpierw przeczytać książkę, a dopiero później zerknąć na ekranizację. :)
UsuńMnie również bardzo podobały się przygody Percy'ego. Ba! Dawno nie "jarałam się" tak bardzo żadną książką i serią :D Ostatnim razem to chyba był Harry Potter, więc panu Riordanowi należą się oklaski. Przede mną wciąż są cztery tomy tego cyklu, ale już zacieram rączki z uciechy :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakby jeszcze pojawił się w tej serii jakiś bohater, dla którego można stracić głowę to byłoby idealnie. :D
UsuńWidzę, że i ty postawiłaś na minimalizm na swoim blogu i ograniczenia wszystkich dodatków. Cóż, mnie się już odwidziało i wróciła do starych zwyczajów xd
OdpowiedzUsuńKsiążek autora nie czytałam, ale od pewnego czasu chodzi mi po głowie myśl, aby przeczytać właśnie "Złodzieja pioruna". Już jedna znajoma chodzi za mną zafascynowana powieścią i namawia mnie na poznanie treści. W końcu nie wytrzymam i przeczytam :)
Bardzo nie lubię zbędnego przepychu na blogu i gdy ma się wrażenie, że na stronie jest tak dziwnie "ciasno", dlatego postawiłam na minimalizm. :) To, co najważniejsze na blogu mam, bez problemu można wszystko odnaleźć. :)
UsuńA co do książki to naprawdę warto jej ulec. :)
Uwielbiam twórczość Riordana, Percy'ego, Annabeth i pozostałych herosów. Kiedy już skończysz tą serię, polecam ''Olimpijscy herosi'' to kontynuacja :-)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Przeczytam na 100%, mam już nawet pierwszą część na półce. :)
UsuńNie czytałam jeszcze, ale zapowiada się fajnie, zresztą dużo o tym słychać. Może kiedyś sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńFakt, o Riordanie można usłyszeć sporo, ale nie mogę się temu dziwić, bo to naprawdę świetny autor. :)
UsuńCzytałam książkę, bo czytałam same pozytywne recenzje, owszem książka mi się podobała ale nie aż tak, żeby sięgać po kolejne części. A film jest beznadziejny niestety ;/
OdpowiedzUsuńCo do filmu to niestety muszę się zgodzić. ;/ Obejrzałam go zaraz po odłożeniu książki na półkę i tylko po to, żeby porównać ekranizację z powieścią. Ogromnie się zawiodłam.
UsuńTa seria chodzi z mną od bardzo dawna (poluję na wydanie w twardej oprawie, ale pieniędzy na nie jakoś mi zawsze braknie). Przeczytałam inną książkę tego autora, a mianowicie Zagubionego herosa (obsadzonego w tym samym uniwersum), którym byłam zachwycona. Pierwsza część, wspomnianych przez Ciebie Kronik Rodu Kane, stoi na mojej półce, ale jakoś mi do niej nie po drodze, ale może wezmę się za nią, skoro ciągle pod górkę mam z Percy'm ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że można dostać te książki w twardej oprawie! Nigdzie ich w takiej formie nie widziałam. :) Przyznam szczerze, że porównując "Czerwoną piramidę" (czyli 1 tom Kronik Rodu Kane) a "Złodzieja pioruna" to ta druga książka wypada znacznie lepiej. :) Jest dużo ciekawsza, bardziej wciągająca i znacznie lepiej zabawia mi ten czas niż było to w przypadku "Czerwonej piramidy". :)
UsuńZabieram się do Ricka Riordana, zabieram... i jakoś zabrać się nie mogę! xD
OdpowiedzUsuńCo Ci chyba nie po drodze z tym autorem. :D
UsuńTAK, TAK, TAK! Riordan jest wspaniały, kocham jego książki, a Percy przekonał mnie, że czytanie może sprawiać wiele przyjemności i to dzięki tej pozycji właśnie zaczęłam ich czytać tak dużo! Widzę, że też doceniasz tutaj to jak Riordan przedstawia mitologię i potrafi zauroczyć swoimi historiami. i rozumiem Cię, ja też najchętniej nie kończyłabym nigdy jego książek... dlatego też czytam je po kilka razy (no dobra, może niektóre po kilkanaście, ale ciii, niekiedy po prostu nie mogę się powstrzymać, taki impuls). I skoro tyle jeszcze przed Tb, to mam nadzieję, że spodobają Ci się też kolejne tomy (nie ma szans by było inaczej!) i że sięgniesz po serię "Olimpijscy Herosi" (naturalnie juz po przeczytaniu Percy'ego), gdyż tam styl pisania autora jak dla mnie mocno się poprawia, a książki są o wiele dłuższe, wprowadzają wiele nowych przygód i je się po prostu pochłania!
OdpowiedzUsuńNo tak, ja trochę nie na temat jak zawsze, ale to jest mój wspaniały Riordan, którym zawsze się jaram, więc niezmiernie się cieszę, że spodobała Ci się jego twórczość i że nie mogłaś się oderwać od jego książek. A no i w ogóle to jak zawsze świetna recenzja ^^ (jak zawsze, bo czytam też inne, ale po prostu ostatnio nie mam nawet czasu na pozostawianie po sobie komentarzy :<)
Bardzo lubię tę serię, jest jedną z moich ulubionych. Podobnie jak Ty po książki Riordana sięgam bez zastanowienia, to świetny pisarz, ma bardzo oryginalny, niewymuszony styl ; )
OdpowiedzUsuń