Nie wiem dokładnie w którym momencie miało to miejsce, ale muszę szczerze przyznać, że ta właśnie biografia całkowicie ukierunkowała moje odczucia odnoście tego zespołu oraz bezpośrednio Eddiego Veddera. A ukierunkowała je w taki sposób, że o ile wcześniej nie wiedziałam jakie powinnam mieć zdanie odnośnie działalności Pearl Jam, to teraz nie mam najmniejszych wątpliwości co powinnam o tym zespole myśleć, a garść szacunku i podziwu, jaką do niego nabrałam nie równa się z niczym innym. Śmiało mogę uznać, że jest to najlepsza biografia, jaką miałam ostatnio w rękach, a już z całą pewnością najlepsza z cyklu „Gwiazdy sceny” wydawanego przez Wydawnictwo Anakonda.
Autor bardzo dużą część swojej biografii poświęca przedstawieniu polityki zespołu, która to najbardziej mnie zachwyciła i szczerze przyznaję, że to właśnie te fragmenty były napisane najciekawiej (chociaż cała biografia jest wyśmienita). Członkowie Pearl Jam przedstawiają postawę, która zasługuje na słowa uznania i podziwu: wszystkie podejmowane przez nich kroki i przedsięwzięcia były organizowane z myślą o fanach i ludziach, którzy kochali ich zespół - stąd też powstał potężny konflikt z agencją Ticketmaster. Martin Clarke bardzo obszernie wspomina także o niechęci Eddiego do udzielania wywiadów i kontaktów z prasą, o decyzji zespołu związanej z rezygnacją z tworzenia teledysków czy chociażby o dosyć głośnym konflikcie z Nirvaną, a konkretniej z wokalistą tego zespołu - Kurtem Cobainem.
Czytając tę biografię czułam się tak, jakbym czytała najznakomitszą powieść - autor całkowicie rezygnuje z podawania czytelnikowi suchych faktów, ważne informacje dotyczące działalności zespołu, organizowanych przez nich koncertów i wydawanych albumów przeplata wraz z ciekawymi i pasjonującymi wiadomościami, których nie dałoby się znaleźć na pierwszej lepszej stronie internetowej. Jego plastyczny, przyjemny język sprawia, że biografię tę dosłownie się pochłania i czyta z największą przyjemnością. Martin Clarke w fantastyczny sposób opisuje charyzmatyczną postać Eddiego, który twardo obstawał przy wyznawanych przez siebie ideałach, wytrwale spełniał wykreowane przez siebie wizje i w żadnym momencie swojego życia nie bał się przedstawiania swoich opinii, które nie raz przez wielu były krytykowane.
Być może to sama postać Eddiego i moje uwielbienie do zespołu Pearl Jam sprawiło, że zaczytywałam się w tej biografii bez pamięci, nie byłabym tym wcale zdziwiona. Fakt faktem jednak, że jest to biografia, z jaką każdy miłośnik zespołu powinien się zapoznać. Martin Clarke nie ogranicza się jedynie do przedstawienia postaci Veddera - śmiało opisuje losy nurtu grunge na przestrzeni lat trwania zespołu Pearl Jam, wspomina również inne (absolutnie zachwycające) formacje powiązane w jakiś sposób powiązane z Eddiem czy opisywanym zespołem, takie jak Mother Love Bone, Soundgarden, Temple of the Dog, Alice in Chains czy oczywiście Nirvanę. W fantastyczny sposób przedstawia dzieje zespołu, począwszy od powalającej płyty „Ten” aż do albumu „Bakspacer”, nie mam więc innego wyjścia jak tylko gorąco polecić tę książkę każdemu, kto jest w jakikolwiek sposób nią zainteresowany.
Ocena: 10/10
Autor bardzo dużą część swojej biografii poświęca przedstawieniu polityki zespołu, która to najbardziej mnie zachwyciła i szczerze przyznaję, że to właśnie te fragmenty były napisane najciekawiej (chociaż cała biografia jest wyśmienita). Członkowie Pearl Jam przedstawiają postawę, która zasługuje na słowa uznania i podziwu: wszystkie podejmowane przez nich kroki i przedsięwzięcia były organizowane z myślą o fanach i ludziach, którzy kochali ich zespół - stąd też powstał potężny konflikt z agencją Ticketmaster. Martin Clarke bardzo obszernie wspomina także o niechęci Eddiego do udzielania wywiadów i kontaktów z prasą, o decyzji zespołu związanej z rezygnacją z tworzenia teledysków czy chociażby o dosyć głośnym konflikcie z Nirvaną, a konkretniej z wokalistą tego zespołu - Kurtem Cobainem.
Czytając tę biografię czułam się tak, jakbym czytała najznakomitszą powieść - autor całkowicie rezygnuje z podawania czytelnikowi suchych faktów, ważne informacje dotyczące działalności zespołu, organizowanych przez nich koncertów i wydawanych albumów przeplata wraz z ciekawymi i pasjonującymi wiadomościami, których nie dałoby się znaleźć na pierwszej lepszej stronie internetowej. Jego plastyczny, przyjemny język sprawia, że biografię tę dosłownie się pochłania i czyta z największą przyjemnością. Martin Clarke w fantastyczny sposób opisuje charyzmatyczną postać Eddiego, który twardo obstawał przy wyznawanych przez siebie ideałach, wytrwale spełniał wykreowane przez siebie wizje i w żadnym momencie swojego życia nie bał się przedstawiania swoich opinii, które nie raz przez wielu były krytykowane.
Być może to sama postać Eddiego i moje uwielbienie do zespołu Pearl Jam sprawiło, że zaczytywałam się w tej biografii bez pamięci, nie byłabym tym wcale zdziwiona. Fakt faktem jednak, że jest to biografia, z jaką każdy miłośnik zespołu powinien się zapoznać. Martin Clarke nie ogranicza się jedynie do przedstawienia postaci Veddera - śmiało opisuje losy nurtu grunge na przestrzeni lat trwania zespołu Pearl Jam, wspomina również inne (absolutnie zachwycające) formacje powiązane w jakiś sposób powiązane z Eddiem czy opisywanym zespołem, takie jak Mother Love Bone, Soundgarden, Temple of the Dog, Alice in Chains czy oczywiście Nirvanę. W fantastyczny sposób przedstawia dzieje zespołu, począwszy od powalającej płyty „Ten” aż do albumu „Bakspacer”, nie mam więc innego wyjścia jak tylko gorąco polecić tę książkę każdemu, kto jest w jakikolwiek sposób nią zainteresowany.
Ocena: 10/10
Dziękuję Ci za tę recenzję, bo dzięki Tobie już wiem, co kupię przyjaciółce na urodziny i mogę być teraz pewna, że się jej spodoba! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię biografie, można się dowiedzieć mnóstwa ciekawych rzeczy, których nie znajdzie się koniecznie w internecie. Niedawno czytałam autoryzowaną biografię The Beatles, która powaliła mnie na kolana. :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej biografii, ale już niedługo mam nadzieję ją zdobyć, ponieważ uwielbiam Pearl Jam. :)
OdpowiedzUsuńBiografie to nie moja bajka, ale chętnie podaruję tę książkę komuś w prezencie.
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Również byłam zachwycona tą biografią. Clarke odwalił kawał doskonałej roboty.
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam biografie :) więc chętnie po tą sięgnę :)
OdpowiedzUsuń