Minął niezwykle krótki odstęp czasu od momentu, w którym przeczytałam „Klątwę Tytana”, a zabrałam się za „Bitwę w Labiryncie” i chyba po raz pierwszy w tak szybkim tempie zabrałam się za czytanie dwóch książek po sobie, co jak do tej pory nie spotkało mnie chyba ani razu. Kiedy jednak ma się do czynienia z tak znakomitą serią, co nie raz już w recenzjach poprzednich tomów podkreślałam, wówczas chciałoby się dosłownie pochłonąć każdą kolejną część na raz, aby jak najszybciej dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
Kłopoty w nowej szkole to już dla Percy'ego dosyć oklepany schemat, przed którym chłopak nie jest w stanie uciec. Tym razem bohater napotyka na swojej drodze dwie demoniczne cheerleaderki, które zamierzają obrócić go w pył oraz po raz kolejny spotyka tajemniczą nieznajomą, którą poznał kilka miesięcy wcześniej. Niestety Percy nie ma czasu na nadrabianie zaległości towarzyskich, wojna pomiędzy bogami a tytanami zbliża się nieubłaganie, a żeby herosi byli w stanie choć odrobinę udaremnić plany Luke'a, muszą wybrać się do Labiryntu - pełnego potworów i niebezpieczeństw miejsca.
„Bitwa w Labiryncie” to książka niewiele grubsza od swojej poprzedniczki, na pierwszy rzut oka widać zaledwie minimalną różnicą pomiędzy ilością stron, a jednak zawartość obu książek diametralnie się różni. Czytając tę książkę nie mogłam uwierzyć, jak wiele wydarzeń autor jest w stanie wcisnąć w tak cienką powieść, a wszystko to skompresować w idealnie pasujący do siebie sposób. Unikając dłużyzn, zbędnego pośpiechu czy po prostu gadki o niczym. Byłam zaskoczona tym, jak wiele akcji znajduje się w tej lekturze i jak wiele przygód spotyka głównych bohaterów. To trochę tak, jakbym miała do czynienia z TARDIS poprzez fakt, iż „it's bigger on the inside”. Niesamowite doświadczenie.
Chwile sielanki skończyły się już w poprzednim tomie, na samym jego początku można było wyczuć zmieniający się klimat, ale to właśnie w tej części mamy ostateczne potwierdzenie tego, co nieuniknione. Wciąż jeszcze wita czytelnika cudownie lekki humor autora, w niektórych momentach wręcz wskazany, aby rozładować atmosferę, bardzo przyjemna i luźna narracja, którą pokochałam już długi czas temu oraz przede wszystkim konkrety. Mimo wszystko atmosfera zdecydowanie się zagęszcza a nad pięknym niebem w Obozie Herosów pojawiają się ciemne, mroczne chmury. Jak już wcześniej wspomniałam, w słowniku tego autora zapewne nie istnieje definicja słowa „dłużyzna” i chwała mu za to. Rick Riordan już od pierwszych stron porywa czytelnika ciekawą, wartką akcją, która pędzi w zawrotnym tempie i nie pozwala odetchnąć ani na chwilę. Tak wiele wrażeń w tak niewielkiej książce to coś, czego nigdy bym się nie spodziewała!
Oczywiście znacie już ten schemat: główny bohater pakuje się w kłopoty, wraca do Obozu Herosów i stamtąd wyrusza z misją, podczas której towarzyszyć mu będą najbliżsi przyjaciele. Nie jest to jednak schemat w negatywnym tego słowa znaczeniu, ponieważ w żadnym momencie nie doprowadził mnie on do ziewania (jeszcze czego!) czy odkładania tej książki na półkę co pięć minut w celu zainteresowania się czymś innym (jeżeli jakakolwiek książka Ricka Riordana do tego doprowadzi, będę zmuszona uznać, iż tracę rozum). Prawda jest taka, że gdy raz usiadłam do czytania tej książki, nie byłam w stanie się od niej oderwać do momentu, aż mogłam odłożyć tę książkę na półkę. Po raz kolejny gorąco zachęcam do zapoznania się z tą serią, są to jedne z najlepszych książek, z jakimi kiedykolwiek się spotkałam.
Ocena: 10/10
lubię serią o percym:)
OdpowiedzUsuńJa mam niemałego bzika na jej punkcie. ;)
UsuńCzytałam kiedyś połowę pierwszej części, dla mnie nic ciekawego. Chociaż przyznam, że dużo wątków jest oryginalnych
OdpowiedzUsuńZ powodów prywatnych tylko tu możesz znaleźć link do mojego bloga http://zakurzone-stronice.blogspot.com
Pierwszy raz spotykam kogoś, komu nie przypadłaby ta książka do gustu, naprawdę. :) Ale wiadomo, preferencje są przeróżne.
UsuńCzytałam tylko ''Złodzieja Pioruna'', jednak bardzo chcę sięgnąć po następne części :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Weronika
Koniecznie, ponieważ kolejne części są jeszcze lepsze od pierwszego tomu. :)
UsuńNie czytałam tej serii, ale kto wie , kusisz , kusisz ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńnie czytałam żadnej książki o Percym, ale chyba muszę to nareście zmienić. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Healy
lustrzananadzieja.blogspot.com
Kocham serię o Percym :) Mam ją już za sobą i to dość dawno zakończyłam jej lekturę. Przeczytałam nawet 2 tomy bezpośredniej kontynuacji w postaci "Obozu Herosów", ale reszta już nie wpadła mi w ręce. Na pewno muszę to nadrobić w te wakacje! :)
OdpowiedzUsuńSeria o Percym jest świetna :) Chyba żadne książki z nawiązaniem do mitologii nie zrobiły na mnie takiego wrażenia. Chociaż jeszcze "Spętanych przez bogów" uwielbiam, nie wiem czy czytałaś, ale gorąco polecam :)
OdpowiedzUsuńJak na razie przeczytałam tylko "Złodzieja pioruna", więc muszę nadrobić zaległości. :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin :*
Czytałam jedynie pierwszą część, ale bardzo mnie zaintrygowała i jestem gotowa przeczytac całą serię ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Riordana, a wszystkie przygody młodych herosów czytałam z zachwytem w oczach i wypiekami na twarzy. Teraz wypadałoby sięgnąć także po "Olimpijskich herosów", czyli bezpośrednią kontynuację tej serii. Powiem szczerze. Nie mogę się doczekać! Niedawno napisałam recenzję "Ostatniego olimpijczyka" wraz z krótkim podsumowaniem całej serii, co było nie lada wyzwaniem, bo ująć w kilku (a nawet kilkunastu zdaniach) taki ogrom wydarzeń, postaci, humoru i mitologii to naprawdę sztuka i chyba tylko pan Riordan potrafi to robić naprawdę dobrze ;) Bardzo się cieszę, że "Percy" zdobywa nowych fanów. Czekam na recenzję ostatniego tomu, a moją możesz przeczytać tutaj: http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/2014/07/chwilowe-pzegnanie-z-obozem-herosow.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Cześć,
OdpowiedzUsuńod dłuższego czasu poluję na tę serię, jednak w mojej bibliotece (a także w trzech innych - skandal!) ktoś sobie wziął pierwszą część na czas nieokreślony... Okropnie nad tym ubolewam, bo prawie wszyscy chwalą, a ja nie mam się jak za to zabrać. Znajomi nie mają, portfel świeci pustkami, ech... Powiedz mi, czy naprawdę ta seria jest aż tak dobra? Bo jak czytam recenzje, to aż nie mogę uwierzyć, że to może być tak dobre ;-).
Bardzo mnie zaciekawiłaś tą recenzją (oczywiście nie tylko tą, ponieważ od jakiegoś czasu Cię "śledzę" i przeczytałam wszystkie recenzje z tej serii i nie tylko), naprawdę muszę się wziąć za to, bo chyba ciekawość mnie całkowicie zeżre...
W ogóle muszę napisać, że bardzo podoba mi się wygląd Twojego bloga, jest tak przytulnie, tak...domowo (?), nie wiem czy dobrego słowa użyłam. Piszesz bardzo ciekawie, a przede wszystkim lekko i nie nudzisz, dlatego pochłonęłam sporą część Twoich recenzji za jednym razem ;-). I do tego jakie tempo! Czytasz i piszesz szybko? Czy robisz sobie jakieś zapasy tekstów, które chcesz opublikować? Bo co nie wejdę do Ciebie, to nowy post!
Pisałaś kiedyś na Onecie?
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Klarissa
Hej! :)
UsuńPrzede wszystkim dziękuję za piękny, długi komentarz, serce mi się raduje, gdy czytam coś takiego. Co do serii to odpowiem szczerze: jestem nią naprawdę głęboko, bardzo głęboko zachwycona, to najlepsza seria, z jaką się spotkałam od momentu przeczytania Harry'ego Pottera wiele, wiele lat temu. Wszystko oczywiście zależy od upodobań, ale mnie te pozytywne recenzje absolutnie nie dziwią, ponieważ te książki są naprawdę znakomite i wciągające bez reszty. Jak najbardziej je polecam. :)
Dziękuję za miłe słowa, bardzo się cieszę, że uważasz tego bloga za przytulne miejsce, zawsze chciałam, żeby moja strona miała właśnie taki klimat. :) Prawda jest też taka, że moje tempo czytania jest dosyć szybkie, tym bardziej teraz, kiedy są wakacje i naprawdę nie mam nic do roboty poza drobnymi obowiązkami domowymi. Mieszkam na wsi, gdzie też nie za wiele się dzieje i całe dnie tak naprawdę spędzam na czytaniu książek i nadrabianiu zaległości, więc tak szybkie publikowanie nowych recenzji nie jest dla mnie żadnym problemem. :) A posty piszę na bieżąco, nie mam żadnych tekstów w zapasie, które byłyby recenzjami.
Owszem, pisałam kiedyś na Onecie, ale było to milion lat temu, na początku gimnazjum. Nie były to blogi recenzenckie tylko głupiutkie pamiętniki i opowiadania. :)
Pozdrawiam również i zapraszam częściej!
Koniecznie muszę przeczytać całą serię. :) Też dużo strasznie o niej słyszałam i obejrzałam już dwa filmy i strasznie się wciągnęłam. :) Niestety ja też nie mogę nigdzie znaleźć pierwszej części :( Zapraszam też do siebie ;) www.elusive-world.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to jedna z najlepszych serii jakie czytałaś. To przecież Riordan. Czego innego można się po jego książkach spodziewać jak nie obłędnej epickości? :) Jak tak czytam te twoje recenzje kolejnych tomów tej serii, to tak mi się marzy powrócić do niej we wakacje... Ale nie wiem czy to dobry pomysł, zwłaszcza że wyczekuję ostatniego tomu "Olimpijskich Herosów" i boję się, że przeczytanie PJ zburzy moją cierpliwość ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry