15 czerwca 2017

Zatrzymać gwiazdy, Katie Khan


Po „Zatrzymać gwiazdy” sięgnęłam za bardzo niskimi oczekiwaniami, nie spodziewałam się po tej książce bowiem niczego więcej, poza lekką młodzieżówką z wątkiem romantycznym na głównym planie. Nie czytając wcześniej żadnych recenzji, ledwo zerkając na opis wiedziałam już, że jest to powieść, z którą chcę się zapoznać, w życiu nie myślałam jednak, że książka Katie Khan tak bardzo odbiegać będzie od moich wyobrażeń o tej historii. Okazało się, że zamiast odprężającej, niezobowiązującej lektury otrzymałam niesamowicie dojrzałą opowieść, która okazała się być dla mnie największym zaskoczeniem ostatnich miesięcy.

Autorka w swojej debiutanckiej powieści przenosi nas w kosmos, to właśnie tam między innymi rozgrywa się akcja tej książki. Dwójkę głównych bohaterów – Carys i Maxa, poznajemy w momencie, gdy spadają oni w pustą przestrzeń kosmosu, a powietrza zostało im na zaledwie ostatnie półtorej godziny. W tych ostatnich chwilach swojego życia wspominają oni swoją przeszłość, ale przede wszystkim początek swojego związku, który w z pozoru utopijnej rzeczywistości nie miał prawa, aby zaistnieć. 

Przyznaję otwarcie, że „Zatrzymać gwiazdy” nie od razu przypadło mi do gustu. Początkowo bardzo trudno było mi zaangażować się w tę historię, wczuć w sytuację bohaterów i w jakikolwiek sposób z nimi zżyć, a do połowy tej książki byłam wobec niej bardzo sceptycznie nastawiona. Przez tę połowę historii książka niestety kompletnie mnie nie porwała, miałam jej sporo do zarzucenia pod względem kreacji świata, bohaterów czy nawet ich związku, uważałam, że potencjał wszystkich tych elementów nie został w pełni wykorzystany. Nagle jednak sytuacja obróciła się jakby o sto osiemdziesiąt stopni, a „Zatrzymać gwiazdy” bardzo mocno mnie zaskoczyło. 

Zaskoczyło mnie przede wszystkim swoją dojrzałością. Pomimo tego, że autorka nie unika w swojej książce tandety (typu: miłość od pierwszego wejrzenia), to jednak „Zatrzymać gwiazdy” zawiera niesamowicie dojrzałe i autentyczne spojrzenie na relacje międzyludzkie, w szczególności pod względem miłości między dwójką głównych bohaterów. Ich związek pozbawiony jest cukierkowatości, postacie dla odmiany nie patrzą na świat przez różowe okulary, nie wyznają sobie nieustannie miłości, nie rozpadają się pod wpływem swojego dotyku na milion kawałków. Relacja Carys i Maxa jest nieco skomplikowana, pełna niedopowiedzeń, pozbawiona niepotrzebnej ckliwości, a całkowicie naturalne problemy w komunikowaniu się i wyrażaniu swoich uczuć sprawiły, że związek tej dwójki wydał mi się być niesamowicie prawdziwy i rzeczywisty. Dlatego też „Zatrzymać gwiazdy” jest bardzo miłą odmianą wśród tych wszystkich młodzieżówek przedstawiających nierealne, wyidealizowane związki. 

Akcja zdecydowanej większości książek fantastycznych dla młodzieży rozgrywa się na terenie Stanów Zjednoczonych, co mnie osobiście bardzo już męczy. „Zatrzymać gwiazdy” wprowadza pewien powiew świeżości w tym temacie, bowiem fabuła tej książki toczy się na terenie Europy. Mamy tutaj nie tak bardzo odrealniony, futurystyczny, przerażający świat, którego ustrój opiera się na tzw. Rotacji, zgodnie z którą obywatele co trzy lata zmieniają miejsce zamieszkania i przeprowadzają się do nowych, wielokulturowych społeczności. W związku z zasadami panującymi w tym nowym świecie, ludność zmuszona jest skupić się tylko i wyłącznie na swoich indywidualnych celach, a jakiekolwiek trwalsze związki można tworzyć dopiero po osiągnięciu 35 lat (jest to tzw. Reguła Par).

Wszystko to sprawiło, że świat wykreowany przez Katie Khan wydał mi się boleśnie... pusty. Miejsce, w którym obywatele często sami podejmowali decyzje o tym, aby nie nawiązywać przyjaźni, skoro w danej społeczności mieli zabawić zaledwie przez trzy lata wydało mi się miejscem przeraźliwie smutnym, miejscem, w którym życia po prostu nie potrafiłam sobie wyobrazić. Ta taka dziwna atmosfera odosobnienia utrzymywała się wokół mnie przez całą powieść, dzięki czemu stała się ona dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowa.

Szczerze mówiąc nie udało mi się wystarczająco mocno zżyć z bohaterami, aby przeżywać ich losy i w jakiś sposób ubolewać nad tym, co ich spotkało. I jest to w sumie mój największy zarzut w stronę tej książki – myślę, że kreacja postaci mogłaby być odrobinę lepsza. Mam wrażenie, że bohaterów nie udało mi się poznać w wystarczająco dobrym stopniu, że ich charakteryzacji zabrakło pewnej głębi i tej iskierki życia, dzięki której Carys i Max wydaliby się znacznie bardziej autentyczni. Pod tym względem „Zatrzymać gwiazdy” wypada niestety raczej słabo. 

Komu polecam książkę Katie Khan? Przede wszystkim osobom, które chciałyby poznać historię znacznie bardziej autentycznego związku, niż te opisywane w takich typowych młodzieżówkach. Jest to również bardzo dobra lektura dla fanów antyutopii, która przedstawia ciekawie wykreowany, futurystyczny świat, nieco przerażający, nieco smutny, ale wizja którego daje jednak bardzo wiele do myślenia. „Zatrzymać gwiazdy” nie jest książką pozbawioną wad, absolutnie, ale jeżeli tylko przebrniecie przez nieco nużący i nieciekawy początek, gwarantuję Wam, że dalsza część lektury będzie niezapomnianą przygodą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy opublikowany komentarz, opinia czytelników mojego bloga naprawdę wiele dla mnie znaczy i gorąco motywuje do dalszego pisania.

Copyright © 2016 Złodziejka Książek , Blogger