Fanką twórczości
Cecelii Ahern zdecydowanie nie mogłabym się nazwać, ponieważ moje
dotychczasowe dwa spotkania z jej powieściami wywołały we mnie
bardzo mieszane uczucia. „Miłość i kłamstwa” - pierwsza
książka jej autorstwa, którą przeczytałam, niesamowicie mnie
rozczarowała, do tej pory uważam ją za jedną z najgorszych
powieści, po jakie sięgnęłam w życiu. „P.S. Kocham Cię”
natomiast już od pierwszych stron mnie zachwyciło i choć nie
jestem typem osoby, która zaczytuje się w romansach to wiem, że do
tej książki jeszcze kiedyś powrócę. Jak jednak wypada Cecelia
Ahern w nieco bardziej młodzieżowym wydaniu? Czy „Skaza” jest
powieścią, którą będę wspominała z sentymentem?
W świecie, w którym
ludzie dążą do perfekcji, nie ma miejsca na popełnianie
jakichkolwiek błędów. Dlatego kiedy Celestine robi coś, czego
zdecydowanie nie powinna robić, zostaje ona napiętnowana przez
bezduszny Trybunał, zmuszona żyć ze skazami do końca
swoich dni, stając się jednocześnie przestrogą dla reszty
obywateli. Co jednak, jeżeli system jest w błędzie? Co, jeżeli
społeczeństwo ma dosyć narzucania przez wyrachowany rząd ich
moralnych dogmatów? Czy Celestine będzie w stanie zostać twarzą
rewolucji zmierzającej do obalenia władzy?
Autorka w swojej powieści
kreuje świat, w którym za każdą złą decyzję zyskuje się
piętno wypalone prosto na skórze. Polega to na tym, iż np. za
kłamstwo czy złamanie zasad społecznych zostaje się skazanym
przez Trybunał, a karą za złamanie zasad ma być skaza, na zawsze
pozostająca świadectwem tego, jakiego czynu dopuściła się dana
osoba. Pierwotnym celem takiego postępowania było usunięcie od
władzy osób w jakikolwiek sposób moralnie skażonych, aby
zminimalizować ilość podejmowanych przez nich złych decyzji, które
doprowadziły do kryzysu gospodarczego. W pewnym momencie jednak stało się
to niemalże czystką mającą za zadanie „wyłapać” wszystkich
obywateli, którzy nie przestrzegają zasad.
I nie ukrywam, ten świat
mógłby być naprawdę niesamowicie intrygujący, naprawdę ciekawy,
gdyby został tylko troszkę lepiej wykreowany. Zdecydowanie zabrakło
mi wiarygodności w tym, co próbowała tutaj zarysować autorka i
jest to największa wada tej rzeczywistości. Podczas czytania miałam
wrażenie, że reakcje ludzi na innych naznaczonych obywateli są
stanowczo zbyt wyolbrzymione, osoby ze skazami traktowano niczym
trędowatych, gorzej niż samych więźniów, które popełnili
poważne zbrodnie, a to zdecydowanie nie odpowiadało temu, czego
faktycznie te osoby się dopuściły. Cecelia Ahern starała się
wykreować świat opanowanych przez strach, świat, w którym każdy
ruch, każdy gest kontrolowany jest przez władzę, w którym otrzymanie
skazy jest najgorszym, co mogłoby daną osobę spotkać. Kompletnie
tego nie czułam, a stanowcze przedramatyzowanie reakcji
społeczeństwa w pewnym momencie zaczęło mnie wręcz irytować.
Do pewnego momentu
czytało mi się tę książkę naprawdę fajnie, zaczęłam wierzyć,
że z biegiem czasu historia stanie się na tyle dobra, abym mogła
uznać „Skazę” za jedną z lepszych przeczytanych przeze mnie
powieści w tym miesiącu. Tak niestety nie jest, powieść ta jest
dla mnie stanowczo zbyt przegadana, pewne wydarzenia bardzo się
dłużą i niestety zbyt często trzeba przebrnąć przez garść
mało interesujących momentów, aby dotrzeć do jakiejś ciekawszej
akcji. „Skazie” przede wszystkim brakuje dynamizmu, cała akcja
tej powieści toczy się tym samym, raczej powolnym tempem, nie
wywołując we mnie ani odrobiny ekscytacji, a teraz, już po
przeczytaniu tej powieści, widzę, jak naprawdę brakuje tej książce
wydarzeń, które miałyby jakieś znaczenie lub wywołały we mnie
odrobinę więcej emocji.
W „Skazie”
zdecydowanie najlepszym elementem, jedynym, który bardzo mi się
spodobał, jest podróż, którą odbywa główna bohaterka, jej
przemiana z osoby postępującej zgodnie z zasadami, kierującej się
logiką, w osobę będącą w stanie narazić swoje własne
bezpieczeństwo dla dobra innych i walczyć o to, co słuszne. W tym
aspekcie brak pośpiechu zdziałał coś naprawdę świetnego,
ponieważ stopniowe rozkwitanie osobowości Celestine jest dwa razy
bardziej autentyczne niż w przypadku bohaterów, które z dnia na
dzień decydują się walczyć z niesłusznością i bezdusznym
systemem.
Gdyby tylko „Skaza”
była od samego początku tak interesująca, jak stała się
praktycznie na samym końcu, wówczas z całą pewnością oceniłabym
tę książkę bardziej pozytywnie. Z pewnością jednak sięgnę po
kontynuację tej powieści, jestem zdecydowanie zbyt ciekawa tego, w
jaki sposób potoczą się dalsze losy Celestine i czy „Doskonała”
jest na choć odrobinę wyższym poziomie niż ta książka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy opublikowany komentarz, opinia czytelników mojego bloga naprawdę wiele dla mnie znaczy i gorąco motywuje do dalszego pisania.