6 lutego 2015

Misja 100, Kass Morgan

Serial „The 100” chciałam obejrzeć już od momentu jego premiery, kiedy jednak dowiedziałam się, że powstał on na podstawie książek pewnej amerykańskiej autorki, wówczas stanowczo postanowiłam sobie, że wstrzymam się z jego oglądaniem. Zasada „najpierw książka, później film” obowiązuje u mnie także i w przypadku seriali, jednak dosyć długo czekałam na przeczytanie tej książki, gdy jej premiera miała miejsce dopiero dwa dni temu. Nie jestem jednak już pewna czy po zapoznaniu się z tą powieścią wciąż mam ochotę na obejrzenie serialu.

Poznajemy tutaj losy czwórki bohaterów - Clarke, Wellsa, Bellamy'ego i Glass, którzy zamieszkują oddaloną od Ziemi stację kosmiczną. Z racji jednak tego, że zasoby tlenu i pożywienia zaczynają się kurczyć, pierwsza trójka wraz z innymi dziewięćdziesięcioma siedmioma osobami zostaje zesłana na Ziemię zniszczoną wiele lat wcześniej przez kataklizm, aby sprawdzić, czy planeta nadaje się do ponownego zamieszkania.

Problem z tą książką jest taki, iż podczas jej czytania czułam się tak, jakbym otrzymała bardzo ładnie zapakowane pudełko, które zostało wypełnione jedynie do połowy. Obiecujący gatunek (kocham dystopie), świetna tematyka (Ziemia zniszczona po kataklizmie, ludzkość od 300 lat zawieszona w przestrzeni kosmicznej - brzmi bosko!)... nie pozostało mi więc nic innego, jak tylko zabrać się do czytania, pożreć tę powieść i totalnie się nią zachwycić. Niestety tak się jednak nie stało, pomysł na tę historię faktycznie jest rewelacyjny i zapowiadał się smakowicie, lecz jego zrealizowanie pozostawia po sobie wiele do życzenia.

Pudełko wypełnione jedynie do połowy, jednak dlaczego? Otóż z bardzo prostego względu, „Misja 100” to powieść bardzo uboga w akcję, ciekawe wydarzenia i interesujących bohaterów. Akcja tej książki toczy się w bardzo dziwny sposób, ponieważ pędzi przed siebie w dosyć intensywnym tempie, brak w niej natomiast konkretnych wydarzeń, które mogłyby zainteresować czytelnika. Przez długi czas nie dzieje się nic na tyle konkretnego, aby przykuć moją uwagę, przez co tak naprawdę miałam wrażenie, jakbym poznawała historię o niczym. „Misję 100” czytało mi się bardzo płynnie, to mogę z powodzeniem przyznać, jednak do końca powieści czekałam na to, aż akcja rozwinie się w coś znacznie ciekawszego.

Bardzo brakowało mi w tej książce konkretnych opisów, dzięki którym mogłabym wyobrazić sobie stację kosmiczną, którą zamieszkiwali bohaterowie. Niestety nie doświadczyłam ich praktycznie wcale, przez co nie byłam w stanie ujrzeć miejsc, w których znajdowały się postacie, ich wyglądu, czy chociażby jakiegokolwiek wyposażenia. Ten sam problem tyczy się także i Ziemi, która po wspomnianym wcześniej kataklizmie powinna wyglądać znacznie inaczej od miejsca, które widujemy na co dzień. Akcja tej powieści dzieje się w większości właśnie na tej planecie, a opisów przyrody, czegokolwiek, jest jak na lekarstwo. Wyobraźnia czytelnika sama z siebie nie zadziała, kiedy rzucane są jej nic nie warte ochłapy w postaci krótkich haseł czy skromnych zdań mających zastąpić pełnowartościowy opis. Wielka szkoda.

Bohaterowie tej książki są w zasadzie wszyscy tacy sami. Gdyby nagle zamieniono imiona głównych postaci, przysięgam, że nawet nie zwróciłabym na to uwagi i czytała tę powieść tak, jakby do niczego kompletnie nie doszło. Ciężko mi zauważyć jakiekolwiek różnice w charakterze pomiędzy Glass a Clarke, obie dziewczyny wydają się być niemalże jak bliźniaczki. To samo tyczy się oczywiście chłopców, czyli Wellsa i Bellamy'ego, których nie byłabym w stanie rozróżnić, gdyby nie imiona i fakt, iż drugi z nich ma siostrę. Zapewne to sprawia, że moje odczucia wobec nich są całkowicie neutralne i obojętne.

Wbrew pozorom moje odczucia wobec „Misji 100” nie są całkowicie negatywne. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale w pewien sposób polubiłam tę książkę. Czytało mi się ją naprawdę bardzo szybko i kompletnie zaczarował mnie pomysł na tę historię - Ziemia po kataklizmie, prawdopodobnie nienadająca się jeszcze do zamieszkania, ale... Może jednak? Może jednak jest jakaś szansa na to, aby ludzkość mogła powrócić na ukochaną przez siebie planetę i żyć tak jak dawniej? Mimo wszystko z wielką chęcią sięgnę po kolejny tom ten serii, licząc jednocześnie na to, iż będzie on znacznie lepszy i znacznie ciekawszy od tej książki.

Ocena: 5/10

* * * 
Kochani! Mam dla was niespodziankę! Jeden z serwisów agregujących kupony rabatowe ma ofertę sprezentowaną specjalnie przez księgarnię Matras dla portalu CupoNation Polska na literaturę piękną - zniżka ta to 25%. Drobny prezent z okazji Walentynek ;) Chętnych odsyłam do kliknięcia w ten linktam będziecie mieli możliwość odsłonięcia kodu, który później możecie wpisać w odpowiednie miejsce podczas robienia zakupów :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy opublikowany komentarz, opinia czytelników mojego bloga naprawdę wiele dla mnie znaczy i gorąco motywuje do dalszego pisania.

Copyright © 2016 Złodziejka Książek , Blogger