28 października 2013

Rozmawiamy: Upadek książki papierowej?


Nie lubię rzucać słów na wiatr i nie kończyć spraw, które kiedyś rozpoczęłam. Wobec czego ruszam z nową, kolejną już jednak akcją wcześniej przeze mnie zapowiadaną. Będą to po prostu dyskusje na książkowe i około-książkowe tematy, niekoniecznie związane z literaturą. Dyskutować będziemy raz w miesiącu, nie chciałabym zbyt często publikować takich postów, żeby nie doszło do przesytu tą akcją. :) Mam wielką nadzieję, że akcja ta przyjmnie się dobrze i chętnie będziecie brać udział w takich dyskusjach, bo jeżeli frekwencja będzie słaba to prowadzenie takiej akcji raczej nie będzie miało sensu. Gorąco na was liczę i trzymam kciuki na ciekawą, kultularną wymianę zdań. Zachęcam do wypowiadania się. :)

Poruszymy temat dosyć popularny w naszych kręgach, bo nie raz można spotkać takie wpisy na stronach internetowych. Odkąd na rynek weszły e-booki często mówi się o wyparciu książki papierowej, o tym, że odchodzi w cień. Bardziej pesymistyczni twierdzą, że nastąpi jej całkowity upadek i sama nie wiem co jest bardziej przerażające: to, że ktoś jest w stanie myśleć w tak negatywny sposób czy to, że być może faktycznie znaczenie książki papierowej spada? Oczywiście nie wierzę w to, że książki papierowe spadną ze swojego tronu, jednak niepodważalnym faktem jest to, że popularność e-booków i audiobooków jest bardzo duża. Ludzie chętniej sięgają po takie wersje książek, bo są one znacznie bardziej komfortowe - sprzątając można włączyć sobie audiobooka i zaliczyć dwie rzeczy jednocześnie - wypełnianie obowiązków i słuchanie jakiejś powieści. Kupując czytnik zawsze można włożyć go do torby, nie męcząc się ciężarem książki, którą normalnie by się nosiło i czytało chociażby w komunikacji miejskiej. Tutaj oczywiście dochodzi problem zakupu takiego czytnika, bo nie każdy może sobie na niego pozwolić, a ich ceny są dla wielu zdecydowanie zbyt duże.

Chciałabym poznać wasze zdanie na ten temat. Lubicie e-booki i audiobooki czy jesteście tym formom literatury stanowczo przeciwni? Moja opinia na temat e-booków uległa zmodyfikowaniu długi czas temu, kiedy z desperacji sięgnęłam po nieoficjalne tłumaczenie pewnej książki, na której premierę się nie zapowiadało (na szczęście stało się inaczej) i od tego momentu nie byłam już taka niechętna wobec e-booków. Nie sięgałam po nie nader chętnie, bo miałam wtedy jeszcze stary komputer, który miał tragiczny monitor i czytanie na nim książek było horrorem dla moich oczu. Teraz, po zakupie laptopa znacznie chętniej sięgam po e-booki, szczególnie po te anglojęzyczne, bo mam znacznie przyjemniejszy ekran, który zdecydowanie sprzyja czytaniu na nim książek czy jakichkolwiek innych, dłuższych tekstów.

Inaczej sprawa ma się w moim przypadku z audiobookami - do tej pory jeszcze nie mam na swoim koncie żadnej książki w tej formie, oprócz fantastycznego słuchowiska Żywe trupy, które było moim pierwszy spotkaniem z taką formą. W recenzji napisałam, że prawdopodobnie zacznę sięgać po audiobooki, teraz jednak zaczynam wątpić w swoje postanowienie. Moje wątpliwości wobec nich wróciły i na nowo zaczynam uważać audiobooki za stratę czasu, za coś, co nie pozwoli mi prawdziwie przeżywać przygód bohaterów. Kolejnym częściom „Żywych trupów” nie mówię nie, a wręcz przeciwnie, z pewnością sięgnę po kontynuację, aczkolwiek książek słuchać nie zamierzam, znacznie większe zaufanie mam do pisanej formy, z którą pozostanę.

Nie jestem posiadaczką czytnika, nie mogę nawet czytać e-booków na swoim telefonie, dlatego sięgam po nie od czasu do czasu. Przyznam jednak, że gdyby taki czytnik zdarzyło mi się mieć z pewnością liczba czytanych przeze mnie e-booków znacznie by wzrosła, chociaż nawet wtedy nie zrezygnowałabym z kupowania papierowych książek, bo jest to coś, co sprawia mi największą przyjemność. Zapełnianie miejsc, kolejnych półek, wyszukiwanie zakamarków, żeby chociaż jeszcze jedna książka gdzieś się zmieściła, upychanie figurek w szafkach, żeby zrobić miejsce dla nowych książek, których może jeszcze nie ma, ale na pewno wkrótce się pojawią. Zamartwianie się, że „nie mam co czytać”, chociaż na półkach czeka tysiąć pięćset książek, a e-booków na laptopie jeszcze więcej. Jestem pewna, że najbardziej „wypasiony” czytnik nie zniechęci mnie do kupowania tradycyjnych książek.

41 komentarzy:

  1. Ja na przykład posiadam czytnik, jednak z niego nie korzystam. Nic nie przebije magii papieru i tego zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, bardzo chciałabym mieć czytnik, czytanie na laptopie jest całkiem ok, ale mimo wszystko męczy, a z czytnikiem mogłabym czytać e-booki chociażby na uczelni. :) Zgadzam się jednak zdecydowanie z tym, że nic nie przebije zapachu i magii papieru.

      Usuń
  2. Ja do czytników miałam kiedyś podobne, sceptyczne podejście. Uważałam, że to barbażyństwo poddać słowo pisane "elektronizacji", podejrzewam jednak, że wynikało to... z zazdrości. Dzisiaj mogę określić się mianem szczęśliwej posiadaczki e-czytnika (Kindla) i jestm zachwycona. Nie mogę uwierzyć, że byłam taka cięta na takie pomoce techniczne. Kindelek niesamowicie ułatwił mi życie i oszczędził kieszonkowe - wkońcu nie muszę trwonić całej kapuchy na nowe pozycje, bo ściągam sobie zwyczajnie e-booki. Oczywiście nie zastąpią one w żadnym stopniu przyjemności z posiadania papierowej wersji na półce, w żadnym wypadku! Jest jednak bardzo dobre rozwiązanie dla oszczędnych i amatorów posiadania większej przestrzeni na półkach :) Inaczej moja opinia ma się z audiobookami. Przeczytałam, a raczej odsłuchałam (prawie) 3 książki. "Carrie" - przetrawiłam całą i nie narzekam, bo lektor był świetny, ale w przypadku "Koloru Magii" i "Cujo", nie dałam rady przebrnąć do końca. Wszystko mi się dłużyło, a głos przekładającego denerwował. Audiobooki są dobrym rozwiązaniem podczas kierowania samochodem i dłuższych podróży środkami komunikacji, w innych przypadkach stanowczo odpadają, w każdym bądź razie moim zdaniem.
    Co do tematu dyskusji - świetny! Urozmaicasz w genialny sposób bloga. Postaram się regularnie uczestniczyć w tych notkach.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Kindelka ogromnie, nie pogardziłabym żadnym czytnikiem, byle by tylko odtwarzał jakiekolwiek książki, na których mi zależy. :) Czytnik zdecydowanie pomaga w oszczędzaniu, chociaż nie jestem pewna, czy takim uzależnionym od kupowania/posiadania książek typom jak ja w jakikolwiek sposób byłby on pomocny. :) Ale aż sobie wyobrażam jak fantastycznie byłoby nosić go ze sobą na uczelnię, w torbie pozostałoby sporo luzu i byłoby znacznie lżej, chociaż nigdy, przenigdy nie zrezygnuję z czytania papierowych książek, to zupełnie inny (w moim odczuciu bez porównania lepszy) klimat.
      Do audiobooków za to nie jestem przekonana, są oczywiście wygodne, gdy jedzie się autem czy sprząta, jednak dla mnie pozostają takie... suche, bez wyrazu. Raczej nigdy się na nie nie przerzucę, ale kto tam wie co będzie za kilka lat. ;)
      Cieszę się, że spodobał Ci się temat dyskusji, staram się jak mogę, żeby na blogu nie było nudno, a posty były w jakiś sposób urozmaicone, dlatego wprowadzam nowe rzeczy. Strasznie się cieszę, że tak dobrze się przyjmują, bo to znaczy, że moje działania mają sens. :) Dziękuję za tak rozbudowany komentarz!

      Usuń
  3. Mam Kindla, więc często wybieram tę opcję. Dlaczego? Proste, jest dużo wygodniejszy i książki są tańsze. Dalej jednak kupuję mnóstwo papierowych wersji co widać po moim ostatnim ogromnym stosiku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam go, szczęka mi opadła. :D Nie takie proste jest zrezygnowanie z kupowania papierowych książek, posiadanie ogromniastej biblioteczki stało się chyba moim życiowym celem, z którego prędko nie zrezygnuję. Ale możliwość zaoszczędzenia to wielki plus przemawiający za czytnikiem i e-bookami, książki papierowe są bardzo drogie i nie każdego na nie stać.

      Usuń
  4. Chciałabym mieC czytnik, bo jednak czasami e-booki czytam, a to by mi dużo ułatwiło. Jednak to nie ma już tego uroku, co książka papierowa :) Tego nic nie zastąpi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powoli rozglądam się za czytnikiem... jakimkolwiek, żeby tylko szybko się nie psuł. :) Mam spory zapas e-booków na laptopie, poza tym ustanowiłam sobie cel, aby czytać więcej książek po angielsku, a jest to możliwe tylko poprzez e-booki, więc taki czytnik byłby świetnym rozwiązaniem. :) Na pewno jednak nie porzucę dla niego książek papierowych, mam zbyt wielkie zaległości w tej kwestii. :P

      Usuń
  5. Nie lubię e-booków, bo dla mnie ważny jest szelest kartek, zapach papieru, wygląd okładki. Grzbiety książek spoglądające na mnie z półek dodają mi otuchy i bardzo je lubię. Jestem przeciwna elektronicznym odpowiednikom i po prostu ich nie potrzebuję. Jestem zdeklarowaną tradycjonalistką, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo nas, którzy zwracają uwagę na takie rzeczy jak dotyk, subtelny szelest kartek, ZAPACH (ostatnio nazwano mnie narkomanką, bo kuzynka zauważyła, że obwąchuję każdą książkę). Ja również mam do tych rzeczy słabość, ale lubię e-booki. Oczywiście wiadomo, że to nie to samo i elektryczne wersje książek nawet nie umywają się do tych tradycyjnych, to jednak nie mogę przestać po nie sięgać, za bardzo chcę przeczytać konkretne tytuły, żeby czekać i liczyć na to, aż jakieś wydawnictwo postanowi się nimi zająć. :)

      Usuń
  6. Mam dwie książki w formie ebooka i skoro się na nie zdecydowałam to się wywiążę. Wolę zapach druku, przewracanie kartek i ten piękny widok książek na półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie tej chęci posiadania ogromnej, osobistej biblioteczki w domu nie jestem w stanie się oprzeć. :)

      Usuń
  7. Czytniki nie są dla mnie. Uwielbiam czuć w rękach książkę oraz ten zapach. Według mnie jest to coś co nigdy mi się nie znudzi oraz coś, czego nie można zastąpić niczym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo tego, że mam dokładnie takie samo zdanie na temat książek papierowych (ten zapach, tekstura) to jednak jestem bardzo otwarta na czytniki i e-booki, bo są one wielkim ułatwieniem. :) I ja osobiście jestem taką osobą, która jeżeli chce jakąś książkę to musi ją mieć już teraz, natychmiast, choćby nie wiem co. To trochę tak, jakbym się bała, że mi tych książek zabraknie. :P

      Usuń
  8. Trochę głodowałam, prawie nie piłam alkoholu i zadłużyłam się u dziadka, ale Kindla mam. I było warto ;]
    Papierowe książki mogę mieć tylko wtedy, kiedy ktoś mi je podaruje. Bardzo bym chciała, żeby ludzie kupowali mi książki, ale oni z jakiegoś powodu wolą kupować mi ciuchy i jakieś dziwaczne rzeczy do malowania twarzy, albo zwyczajnie dawać mi kasę, żebym sobie sama coś kupiła, a ja kupuję sobie za to jedzenie i tak się zamyka błędne koło. Po prostu papierowe wydania za bardzo obciążają moją kieszeń, a w ten sposób kupno Kindla zwróciło się już kilkakrotnie, bo mam na nim 80 książek (a nie wątpię, że będzie więcej), podczas gdy samo urządzenie kosztowało około równowartości sześciu do ośmiu papierowych książek. To jest prosta kalkulacja, a że mi akurat wszystko jedno, czy przewracam kartki, czy dotykam palcem brzeg ekranu...
    Czy papierowa książka zostanie całkiem wyparta? Dopóki żyją prawdziwi humaniści, jak większość moich przedmówców, na pewno nie ma takiej opcji. Ja tam nie jestem jedną z tych, którym potrzebne są zapach i szelest przewracanych kartek, ja jestem oszczędnym typem, który codziennie oblicza i kalkuluje, więc daleko mi do wiary w jakąś magię czy mistycyzm papierowych książek.
    Jeśli chodzi o audiobooki, to akurat zupełnie nie moje klimaty. Bardziej dociera do mnie tekst, który widzę, a na książce lubię się skupić i nie robić w tym momencie innych rzeczy. Plus to, że nie zawsze pasują mi głosy ludzi, którzy czytają te nagrania.
    To chyba tyle. Generalnie bardzo podoba mi się ta dyskusyjna akcja i raczej na pewno będę się odzywać, jak tylko będę miała coś ciekawego do napisania ;]
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam ostatnio czytnik Vedia za 200 zł, ale po przeczytaniu tego, co myślą o nim niektórzy użytkownicy tego urządzenia chyba zdecyduję się na inny sprzęd, ale na Kindle raczej nigdy nie będzie mnie stać. :)
      Trzymanie książki samej sobie ma dla mnie pewnego rodzaju rytualny wydźwięk (brzmię jak psychopatka), dlatego nie dziwię się osobom, które są e-bookom przeciwne, ja sama natomiast chyba już zawsze będę je popierać - oczywiście nie do tego stopnia, co ich papierowych towarzyszy.
      Podczas pisania tego posta od razu pomyślałam sobie nad odpowiedzią na postawione w nim pytanie (ogólnie, o upadku książki papierowej) i muszę przyznać, że wpadłam na podobne rozwiązanie. Póki tylko są osoby kochające książki papierowe i czytające literaturę w takiej formie to nie trzeba się martwić, nie zostaną one zepchnięte w tył, będą jedynie funkcjonować obok e-booków, tak, jak do tej pory. I mi takie rozwiązanie całkowicie odpowiada.
      A audiobooki to wg mnie, za przeproszeniem, całkowite wynaturzenie. :)
      Bardzo się cieszę, że spodobała Ci się dyskusja i mam nadzieję, że przy kolejnych tematach również będziesz się wypowiadać. Pozdrawiam również! :)

      Usuń
  9. Ja nie lubię zmian, książki toleruje tylko w formie papierowej. Może gdybym miał dobry czytnik, moje zdanie uległoby jakiejś zmianie, a tak, na tablecie... próbowałem, nie mogę sobie zarzucić, że nie, bo naprawdę próbowałem. Nic z tego. Niewygodnie mi, trudno przerzuca się strony, oczy zaczynają szczypać. Dziękuję, postoje ;-) Oby książki w tradycyjnej postaci nigdy nie zostały wyparte przez ebooki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za tabletami to ja ogólnie nie przepadam, nie w moim guście są, miałam okazję testować jeden z nich i okazało się, że takie urządzenie zdecydowanie nie jest dla mnie. :) Chociaż nie mam pojęcia jak się czyta na nim książki, bo tego nie próbowałam. :)

      Usuń
  10. Mnie jakoś nie ciągnie do czytania e-booków, a tym bardziej do kupowania czytnika, jednak zostanę wierna książką papierowym;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tak kuszą te czytniki, że chyba nie zdołam się oprzeć. :D

      Usuń
  11. Chciałabym mieć czytnik, naprawdę bardzo by mi się przydał, ale niestety - nie mam takich możliwości finansowych żeby go sobie sprawić i też, co tu dużo mówić - kocham moich papierowych przyjaciół :3 Wąchanie, dotykanie, przekładanie i układanie ich w sto tysięcy różnych kombinacji ma w sobie coś tak niepowtarzalnego, że smutno by mi było z tego zrezygnować ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli miałabym czytnik to na pewno nie porzuciłabym na jego rzecz książek papierowych, bo zdecydowanie brakowałoby mi dotykania ich, trzymania w rękach, przewracania kartek i przede wszystkim wąchania papieru. :)

      Usuń
  12. Jeszcze nie korzystałam z audiobooków i raczej mi nie odpowiadają, natomiast e-booki są jak najbardziej w porządku. Wartościowa książka w formie e-booka, nie traci na wartości tylko dlatego, że jest w formie elektrycznej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazwyczaj preferuje książki papierowe, ale uważam, że czytnik jest również bardzo przydatny, dlatego myślę, że większość czytelników nie będzie WYBIERAĆ, tylko pokocha obie wersje książek, bo liczy się treść a nie forma w jakiej została dana książka zaprezentowana.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytnika nie mam i raczej nie chciałabym mieć, bo uwielbiam wszystko, co wiąże się z papierowymi książkami - zapach, możliwość przerzucania stron, dotyk. Owszem, widzę wszystkie pozytywne aspekty czytników - wygoda czytania i możliwość noszenia ze sobą tysiąca książek zamiast jednej, ciężkiej, ale wciąż jestem na nie :D Część znajomych zaczyna się śmiać z tego mojego wypierania się ebooków, ale ja po prostu nie lubię i się nie skuszę. A jeśli inni lubią, to nie mam nic przeciwko - dla mnie radością jest, że w ogóle czytają, nie ważne, że na kalkulatorze :D

    A co do szerszego spojrzenia na sprawę papier vs czytnik, to myślę, że mimo wszystko nie nastąpi upadek papierowej książki, bo za dużo jest osób, które sobie ceni taką ich wersje. Wszak wynalezienie odkurzacza nie wyeliminowało zwykłej miotły z naszego życia - część ludzi po prostu wybrała sobie to, co będzie dla nich sprawowało się lepiej i myślę, że właśnie tak samo stanie się w przypadku książek papierowych i elektronicznych :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja kocham czytać i długo się zastanawiałam nad kupnem czytnika, aż w końcu zdecydowałam się i nie żałuję.
    Pomimo że wolę czytać papierowe książki, układać je na półkach, siedzieć i gapić się na moje zbiory (bardzo mnie to relaksuje), to kupuję również dużo ebooków i czytanie ich mnie również uszczęśliwia.
    Ja mam tak, że książki, na których bardzo mi zależy, kupuję w papierze, a pozycje mniej ważne w formie elektronicznej i dzięki temu zaoszczędzam więcej miejsca. Nie uważam za barbarzyństwo czytanie w tej formie, bo to naprawdę daje więcej możliwości np. w podróży czy na urlopie.

    Tak więc, ja nie mam nic przeciwko czytnikom, cieszę się, że coś takiego wymyślono i będę korzystać nie zaprzestając jednocześnie kupowania i czytania książek papierowych.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja również jestem szczęśliwą posiadaczką czytnika i muszę przyznać, że w kwestii wygody bije on książki na głowę. Ale wydaje mi się, że nie możemy mówić o upadku książki papierowej. Masa ludzi nadal przedkłada obcowanie z książką (zapach, fizyczna biblioteczka na półce, która jest przyjemna dla oka bibliofila) nad czytanie książek elektronicznych. Ja sama lubię czytać e-booki, lubię mieć lekturę zawsze przy sobie, nie martwić się w autobusie, że albo trzymam książkę, albo trzymam się poręczy... Ale część książek i tak kupuję w wersji tradycyjnej, czytam i wącham :D, a potem z radością przechowuję na półce.
    Jeśli chodzi o audiobooki, to dla mnie marny substytut, choć wygodny...
    Myślę, że my, miłośnicy książek zadbamy o to, żeby nie zniknęły. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytnik to dobra rzecz na wakacje czy podróż w ogóle, ale w domowych warunkach zdecydowanie wolę papierowe wydania książek ;) Na razie ceny zarówno jednych, jak i drugich nie rożnią się drastycznie, więc wolę mieć książkę fizycznie w ręce. Gdzieś, teraz już nie pamiętam gdzie, ale widziałam takie porównanie, że książki elektroniczne zagrożą papierowym tak, jak windy zagroziły schodom ;D Każda wersja ma swoje plusy i minusy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla mnie osobiście nigdy e-book nie zastąpi prawdziwej książki. Takiej którą można dotknąć, powąchać, postawić na półce. Czuje się bardziej jej klimat, mocniej działa na emocje i odbiór. I jestem pewna, że wiele osób myśli dokładnie tak samo. Przyznaję, że posiadanie czytnik do e-booków jest wygodne, masz przy sobie parę(set) tytułów, a nie dźwigasz XXX kg. Mimo wszystko papierowe książki mają większy urok i nawet Ci, którzy kupują e-booki, na pewno się z tym zgodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mąż dostał ode mnie upragniony czytnik na zeszłą gwiazdkę. Cieszył się nim około 2 tygodni i od tamtej pory czytnik leży na książkach :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie będę się zbytnio rozpisywac, ale moje zdanie jest takie, ze książka papierowa nigdy nie upadnie, ponieważ jest za dużo miłośników tej formy książki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Próbowałam już wielu sposobów czytania książek drogą elektroniczną, ale żaden chyba nie zachwycił mnie aż tak, by całkowicie porzucić dla niego czytanie papierowych książek. Był więc audiobook, który choć ciekawy, nie potrafił zdyscyplinować mnie, by tylko siedzieć i go słuchać, więc przy okazji zajmowałam się różnymi rzeczami, tracąc nieco uwagi skierowanej na książkę. Było parę e-booków, które czytałam na komputerze, tablecie i ipodzie. Komputer od razu mnie zirytował, bo męczyło mnie wpatrywanie się w ekran przez tak długi czas, podobnie było z tabletem. Ipod na szczęście aż tak mnie nie męczył, ale tu pojawił się problem z wielkością czcionki, którą stale musiałam regulować, by być w stanie coś przeczytać. Z chęcią przetestowałabym czytnik Kindle, bo wszyscy są z niego raczej zadowoleni, ale na razie nie stać mnie na taki wydatek :p

    OdpowiedzUsuń
  22. Od jakiegoś czasu zaczęłam sięgać po e-booki. Zazwyczaj czytam na komputerze lub czytniku pożyczonym od jednego z członków rodziny. Osobiście bardzo polubiłam elektroniczną formę powieści i zastanawiam się nad kupnem własnego czytnika, aby ograniczyć wagę mojej szkolnej torby. Podręczniki, zeszyty + jakaś ciekawa powieść to naprawdę spore obciążenie dla moich pleców, dlatego lekki i smukły czytnik na pewno ułatwiłby sprawę. Nigdy jednak nie zrezygnuję z czytania i kupowania książek papierowych. Nic nie zastąpi tego zapachu :) Nie lubię audiobooków, bo wydaje mi się, że odsłuchanie go sobie raz na jakiś czas to nie jest tak naprawdę czytanie. Z pewnością nie zacznę ich słuchać (no chyba że nagle oślepnę, to wtedy nie będę miała innego wyjścia, ale to raczej mało prawdopodobne xD)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam Kindle'a i przyznam, że uwielbiam na nim czytać - jest to po prostu bardziej wygodne i poręczne. Nie oznacza jednak wcale, że rezygnuję z papierowych książek. Przeciwnie, tak naprawdę częściej biorę się właśnie za nie, aniżeli korzystam z paperwhite'a. Uważam, że jest w nich coś, co zawsze będzie ludzi przyciągać, bez względu na wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo fajny pomysł z tą akcją! Ebooki i audiobooki oczywiście z góry miały być wygodne, a i wygodne są, nie powiem, że nie. Sama jestem fanką papierowej książki, jak i wierzę, że wielu z nas. Bardziej chyba działają na mnie nadrukowane litery niż te na czytniku. Papierowe książki nigdy nie zginą śmiercią naturalną, a dowodem tego są chociażby targi książek, a nie ebooków :)

    OdpowiedzUsuń
  25. mam czytnik, taki który nie męczy wzroku, i muszę przyznać że na wszelkie wyjazdy jest on genialny. komunikacją miejską nie jeżdżę, więc tu nie mam problemu, ale wsadzę sobie w czytnik 10 nowych książek i nie mam problemu, że na wakacjach nie będę miała co czytać, a nawet 3 papierowe są już ciężkie. jednak mimo tego, że taki czytnik mam, korzystam z niego naprawdę sporadycznie - nie przeszkadza on mojej półce z 30 pozycjami do przeczytania ;) tak naprawdę z czytnika korzystam tylko właśnie na wyjazdach, no i raz na parę miesięcy w domu.
    jeśli natomiast chodzi o audiobooki, to tylko raz spróbowałam ("Nędznicy" - jechałam samochodem do Włoch i chciałam mieć co robić przez całą dwudniową drogę, bo kiedy czytam w samochodzie jest mi niedobrze), ale po jakichś dwóch godzinach wymiękłam. wciąż odpływałam, nie mogłam się skupić. to chyba też zależy od lektora, ale ogólnie czuję, że audiobooki są nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie mogę się przekonać do e-booków i audiobooków. Stawiam na papierowe wersje ;) Czytanie to też te niesamowite bycie z książką, te przerzucane kartek ..

    OdpowiedzUsuń
  27. Wydaje mi się, że jeśli już miałby nastąpić upadek książki papierowej to za kilkadziesiąc lat, albo i więcej. Większość ludzi jednak nie lubi zmian (Zwłaszcza osoby starsze), a książka w wersji bardziej fizycznej jest dla nich czymś pięknym i nigdy nie sięgnął po czytnik. Ja zaczynam się powoli przekonywać do idei e-book'ów, ale tylko ze względu na ciężary jakie zazwyczaj muszę dźwigać etc. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. A mi łatwiej jest zapoznać się z książką, którą mogę wziąć do ręki, przewracać strony, powąchać. Mam jednego e-booka na laptopie i zaglądam do niego na prawdę od święta, więc książka, którą czytam okropnie się rozmywa. Z audiobookami mam tak samo, zero zainteresowania. Książka to książka. I już :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jakiś czas temu nie potrafiłam sobie wyobrazić jak mogłabym czytać na czytniku, no bo przecież przyjemnie jest czuć ciężar trzymanej książki, papier i zapach szczególnie nowych ( jak ja uwielbiam siedzieć z nosem w książce :)). Teraz jestem posiadaczką czytnika a głównym powodem tego jest fakt że mieszkam poza granicami kraju i trudno jest znaleźć polskie tytuły a jestem na tyle zapalonym czytaczem, że wytrzymanie kilku miesięcy bez książki byłoby katorgą ;) Kiedy jednak mam bezpośredni zasięg do mojej biblioteki nie zastanawiam się nad wybraniem do niej i rzucam w kąt e-booki . ;) Co do audiobooków nie jestem przekonana, co prawda nigdy nie miałam okazji żadnego wysłuchać ale mam wrażenie że nie potrafiłaby się tak skupić jak przy książce i prawdopodobnie bym zasnęła w trakcie.

    OdpowiedzUsuń
  30. Myślę, że pogłoski o upadku książki papierowej są przesadzone. ;)
    Książka papierowa jest lepsza jako prezent, bo nie jesteś ograniczany przez korporacje, które kontrolują gdzie możesz przesłać a gdzie nie. (Patrz ebooki w Amazonie).
    Czytam ebooki, albo na komputerze, albo na telefonie. W najbliższym czasie nie przewiduję kupna czytnika, bo musiałby mieć obsługę czytania książek napisanych we wszystkich językach świata i wprowadzania notatek w tychże. ;) Czytam książki zapisywane nie-łacińskim systemem, więc to dla mnie niezbędne minimum. Nie orientuję się, czy któryś czytnik ma te opcje, nie śpieszy mi się do kupna. ;)

    Przy papierowej książce nie ma takich problemów. Otwierasz, czytasz, nie przejmujesz się czy będzie działać, czy słońce nie za mocne, czy bateria się nie wyczerpie, etc. Mimo swojej ciężkości, uważam papierowe książki za praktyczniejsze. W życiu nie przestanę ich czytać.

    Audiobooki nie są dla mnie. Po pewnym czasie się wyłączę i nie będę zwracać uwagi na tekst. Audiobooki są czasem przydatne, więc życzę im powodzenia w rozwoju, mimo braku zainteresowania nimi.
    Podsumowując: przede wszystkim książki, potem ebooki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy opublikowany komentarz, opinia czytelników mojego bloga naprawdę wiele dla mnie znaczy i gorąco motywuje do dalszego pisania.

Copyright © 2016 Złodziejka Książek , Blogger