29 stycznia 2014

Magia indygo, Richelle Mead


Nigdy nawet nie przypuszczałam, że tak bardzo spodoba mi się ta seria. Nie sądziłam też, że tak bardzo zżyję się z bohaterami, będę przeżywać ich rozterki i ekscytować się przy każdej nieco bardziej dynamicznej akcji. Od dawna wiedziałam, że Richelle Mead potrafi ciekawie pisać, jednak z każdą kolejną częścią tej serii jestem nią coraz bardziej zaskoczona i oczarowana. Uwielbiam takie serie, w których kolejne tomy pokazują w jak ciekawy i interesujący sposób rozwijają się charaktery poszczególnych bohaterów, a dodatkowo zapewniają zapierającą dech w piersiach dawkę rozrywki, która sprawia, że nigdy nie chciałoby się takiej książki kończyć.

Ostatnie wydarzenia sprawiły, że Sydney coraz bardziej poddaje wątpliwościom swoją lojalność wobec alchemików. Jej uczucia wciąż nie są dla niej jasne, jednak alchemiczka zdeterminowana jest odkryć, jakie tajemnice skrywają przed nią jej przełożeni. Wciąż stara się odnaleźć Marcusa - zbuntowanego alchemika, który pozostaje dla niej zagadką i być może będzie potrafił odpowiedzieć na niektóre z jej pytań. Jakby tego było mało, na wolności grasuje potężna czarownica, która zagraża nastolatkom, a relacja między nią a Adrianem staje się bardziej skomplikowana niż kiedykolwiek wcześniej. Czy Sydney będzie potrafiła ukryć swoje uczucia, czy jednak podda się czarującemu urokowi Iwaszkowa?


Jednej rzeczy jednak nie potrafię zrozumieć i jestem trochę zdziwiona tym, że dopiero teraz to do mnie dotarło. Zdziwiające na jak wiele Sydney może sobie pozwolić w szkole, która co prawda nie jest numerem jeden w wymaganiach dotyczących przestrzegania zasad, aczkolwiek jakieś reguły w niej obowiązują. Często (co prawda za zgodą nauczycielki) opuszcza zajęcia i wraca po godzinie policyjnej, nie wspominając o tym, jak wiele razy wykonywała dla niej przeróżne zadania, które właśnie tego wymagały. Naprawdę żaden z innych nauczycieli nie zainteresował się bliżej tą sprawą? A gdyby szmuglowała narkotyki? Albo zajmowała się czymś innym, równie podejrzanym? Nie, żeby jej rzeczywisty motyw był niewinny i niewymagający żadnych podejrzeń, jednakże albo umknęło mi jakieś sensowne, racjonalne wyjaśnienie, albo po prostu o nim zapomniałam.

Niemniej jednak pomimo powyżej wspomnianego przeze mnie niedociągnięcia uważam tę książkę za fantastyczną, godną polecenia rozrywkę. Wsiąknęłam w nią bez pamięci i choć próbowałam się od niej oderwać to wcale nie było to łatwym zadaniem. Wartka akcja sprawiła, że bawiłam się wyśmienicie, nie zabrakło również trzymającego w napięciu dreszczyku emocji, który tylko podgrzał atmosferę. Charakter Sydney rzeczywiście ewoluuje - oczywiście - w tym lepszym kierunku, co najbardziej widać po ekscytującym zakończeniu. Dziewczyna nie boi się podejmować ryzyka, chociaż wie, że będzie niosło ono ze sobą nieciekawe konsekwencje nie tylko dla niej, ale także dla jej przyjaciół. Na taki obrót spraw czekałam odkąd tylko zabrałam się za pierwszy tom, brawo!

Jestem trochę zawiedziona. Oczywiście zawiedziona tym, że 4 część zostanie wydana dopiero w lipcu i nie mam jej w zasięgu ręki. Niczego tak bardzo bym teraz nie chciała jak tylko sięgnąć po kontynuację tej książki, ponownie zatracić się w przygodach Sydney i dowiedzieć się, w jakim kierunku potoczy się relacja między nią a Adrianem oraz czy i jakie konsekwencje wynikną z podjętych przez nią działań w „Magii indygo”. Jestem bardzo zadowolona z tej powieści i gorąco polecam ją... każdemu. Bez wyjątków.

Ocena: 8,5/10

Wyzwania: Czytam fantastykę oraz Z półki.

26 komentarzy:

  1. Zaczęłam czytać tę serię ze względu na postać Iwaszkowa, którego uwielbiam. Okazało się, że fabuła również jest niczego sobie, dlatego czekam z niecierpliwością na 4 tom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boję się tego, co czeka na mnie w 4 tomie. Nie mam pojęcia, czego się spodziewać, a na tyle zżyłam się z bohaterami i losami poszczególnych postaci, że chyba pęknie mi serce, jeżeli autorka zastosuje wobec nich jakieś drastyczne działania. :)

      Usuń
  2. Szkoda, że to seria. Fabuła TEJ książki przypadła mi do gustu, chętnie bym ją przeczytała w wolnej chwili, ale na serię nie mam teraz czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak to z seriami bywa, ja sama staram się ograniczać rozpoczynanie jakichś serii, bo nie zawsze też mam możliwość sięgnięcia po kontynuację, ale najwyraźniej ciekawość jest znacznie silniejsza od mojego rozsądku. :)

      Usuń
  3. Ostatnio przeczytałam całą serię "Akademii wampirów" i mimo tego, że książki były skierowane do młodzieży, zauroczyłam się postaciami i nie mogę zapomnieć o fabule. Za serię o Sydney zabiorę się dopiero na feriach, kiedy skompletuje wszystkie wydane w Polsce części na swojej półce. Wiadomo, jak jedna wciągnie, to pójdzie z górki. A że darzę niemałą sympatią Sydney, to sobie nie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak, jak wciągnie to nie ma zmiłuj. Ja do tej pory miałam dobrze, bo mogłam na bieżąco sięgać sobie po książki z serii "Kroniki krwi", jednak teraz muszę już czekać na wydanie 4 tomu i jest to po prostu terror.
      To bardzo fajnie, że "Akademia wampirów" przypadła Ci do gustu, uważam, że są to książki zdecydowanie warte zapamiętania. Pomimo tego, że wampirza tematyka i są skierowane do młodzieży to jednak nigdy nie wiadomo komu mogą się spodobać.

      Usuń
  4. Od jakiegoś czasu jestem zainteresowana twórczością tej pisarki, a w szczególności "Akademią Wampirów", więc po "Magię indygo" także z chęcią sięgnę ;) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się skusić, tylko zdecydowanie polecam zapoznać się najpierw z "Akademią wampirów", żeby wiedzieć o co mniej więcej biega w "Kronikach krwi". :)

      Usuń
  5. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać tej książki, i bardzo chętnie to zmienię :-)
    Pozdrawiam i zaprasm do siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę wreszcie zabrać się za tą serię

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęca okładka, zachęca Twoja recenzja, a i nazwisko autorki kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, powinno kusić, bo autorka jest świetna, a jej historie cudowne, lekkie i przyjemnie młodzieżowe. :)

      Usuń
  8. Nazwisko tej pani znam i kocham za Akademię Wampirów, ale do książki mnie jakoś nie ciągnęło... A teraz zaczęło kusić. A może...? :) (Mój portfel już jęczy...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie sio do biblioteki! ;) A może się trafi i nie trzeba będzie wydawać ani grosza? ;)

      Usuń
  9. Akademię wampirów bardzo lubię, Kronik krwi jeszcze nie czytałam. Mam na razie tyle do czytania, że akurat cała seria zdąży zostać wydana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja bym chciała, żeby cała seria została już wydana, bo tak mnie ciągnie do przeczytania kolejnej części, że chyba nie wytrzymam. :)

      Usuń
  10. Właściwie gdzieś mi umknęły kroniki krwi, ale mam wrażenie iż szybko nadrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno, a poza tym nie trzeba się z niczym spieszyć. :) Te książki czyta się bardzo szybko.

      Usuń
  11. Czytałam "Akademię wampirów" tej autorki, ale za tą serię się jeszcze nie zabrałam. Mam nadzieję, że nie będzie to powtórka z rozrywki, ale coś nowego, bo boję się, że seria ta może być podobna do poprzedniej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie będziesz miała wrażenia, iż ta seria jest nudna, bo to by była duża strata. :) Według mnie to powiązanie światów jest bardzo interesujące i jest niejako pocieszeniem dla fanów, którzy nie chcą rozstać się ze światem "Akademii..." i mają jego zalążek właśnie w "Kronikach krwi". :)

      Usuń
  12. O serii słyszałam, ale jakoś nie miałam motywacji, żeby się z nią zapoznać. Widzę, że chyba będę to musiała szybciutko zmienić.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie zachęcam Cię do zapoznania się w pierwszej kolejności z "Akademią wampirów" tej autorki, o ile jeszcze tego nie zrobiłaś. :) Zawarte w niej wydarzenia dzieją się przed historią w "Kronikach krwi".

      Usuń
  13. "Akademia wampirów" i "Kroniki Krwi" to zdecydowanie moje ulubione serie *.* Jestem świeżo po 4 części i nadal mogę się otrząsąć po zakończeniu, choć było przewidywalne. Nie wiem jak wytrzymam do premiery "Silver Shadows" !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakończenie było cudowne, właśnie na coś takiego liczyłam, takie pozytywne i pocieszające. :) Umieram z niecierpliwości na myśl o 5 części.

      Usuń

Dziękuję za każdy opublikowany komentarz, opinia czytelników mojego bloga naprawdę wiele dla mnie znaczy i gorąco motywuje do dalszego pisania.

Copyright © 2016 Złodziejka Książek , Blogger