1 grudnia 2015

Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań


Święta to dosyć specyficzny okres w moim życiu, którym przez wiele lat gardziłam, który nie wywoływał we mnie nawet najmniej pozytywnych emocji. Z biegiem czasu jednak zaczęłam dostrzegać w nim pewnego rodzaju urok, a przepych, kicz i patos związany ze świętami zaczął w dziwny sposób trafiać w mój gust i sprawiać mi przyjemność, co do tej pory mnie zadziwia. W miarę możliwości staram się pielęgnować to uczucie i korzystam z każdej nadarzającej się okazji na zatracenie się w tym świątecznym klimacie, w szczególności podczas czytania książek. W ten właśnie sposób natrafiłam na „Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań”, od których oczekiwałam wprowadzenia mnie w ten dosyć magiczny, urzekający klimat świąt.

„Podaruj mi miłość” to zbiorek 12 świątecznych opowiadań, których tematem przewodnim jest oczywiście miłość. Zapoznając się z tą książką mamy okazję spotkania takich autorów literatury młodzieżowej, jak chociażby David Levithan, Stephanie Perkins czy Gayle Forman, którzy na przestrzeni ostatnich miesięcy zdążyli rozkochać w sobie rzeszę czytelników. Niektóre z tych opowiadań nawiązują gatunkiem do fantastyki, inne są czysto obyczajowe, jednak wszystkie łączy tylko jedno: gorący romans w chłodne, grudniowe dni. 

Jestem tak bardzo zawiedziona tą książką, że nie jestem pewna, czy recenzowanie jej jest dobrym pomysłem - gdy praktycznie każda recenzja tego zbioru opowiadań przepełniona jest zachwytami, moja opinia daleka jest od pozytywnych wrażeń. Zdecydowanie spodziewałam się po tych opowiadaniach czegoś zupełnie innego, czegoś fascynującego, porywającego i rozgrzewającego od środka. Otrzymałam natomiast stosunkowo bezwartościowy, nudny i miałki tom historyjek, które niczym mnie nie zachwyciły. 

Na całe 12 opowiadań tylko jedno z nich przypadło mi do gustu i nie jestem absolutnie zaskoczona tym, iż jest to opowiadanie Davida Levithana, którego pióro pokochałam już prawie dwa lata temu. To właśnie jego historia najbardziej do mnie przemówiła, pozwoliła poczuć klimat świąt i zachwycić się tą jakże krótką, acz bardzo urzekającą opowieścią. Nie wydała mi się nudna (w porównaniu z pozostałą 11), wywołała na moich ustach wielki uśmiech i od samego początku do końca przywodziła mi na myśl widok pięknie ubranej choinki, ładnie zapakowanych prezentów, kolorowych, błyszczących lampek oraz zapach mandarynek i pierników. Stereotypowo, tandetnie, jednak tak, jak powinno być. Dzięki temu jednemu opowiadaniu „Podaruj mi miłość” otrzyma ode mnie choć maleńką ilość punktów, na które co prawda nie zasługuje, jednak opowiadanie Davida Levithana tak bardzo mnie urzekło, że po prostu nie jestem w stanie przejść obok niego obojętnie. 

Pozostałe historie na tle wyżej przeze mnie wspomnianego opowiadania wypadają tragicznie. Nie chcę rozwodzić się nad każdym z osobna, tym bardziej, że na dobrą sprawę nie mam tak naprawdę o czym pisać - wszystkie pozostałe teksty przeogromnie mnie rozczarowały. Były nudne, przewidywalne i kompletnie mnie nie zaciekawiły. Większość z nich ociekała tak wielką tandetą i kiczem, że czytanie ich sprawiało mi fizyczny ból. Domyślam się, że miały być one nieco urokliwe i rozczulające - w końcu to opowiadania miłosne, których akcja dzieje się w czasie świąt - jednak dla mnie były one przesłodzone, przepełnione patosem, nieprawdziwością i żałością, z jaką dawno się nie spotkałam. Czytając te opowiadania odliczałam strony do ich końca, modliłam się o jak najszybsze rozprawienie się z tą książką, a każde kolejne przeczytane opowiadanie sprawiało mi radość tylko i wyłącznie pod tym względem, iż coraz bardziej zbliżałam się do zamknięcia tej książki i odłożenia jej na półkę. Nie znam innej, gorszej rekomendacji dla jakiegokolwiek tytułu. 

Dobry patent - wydać tę książkę praktycznie tuż przed świętami, kiedy ludzie zaczynają rozglądać się za najlepszymi prezentami dla swoich bliskich. Zdecydowanie sporo z nich pomyśli sobie, iż „Podaruj mi miłość” jest świetnym pomysłem na gwiazdkowy podarunek, czego ja jednak stanowczo odradzam. Ładnie wygląda na półce - i to wszystko. Nie prezentuje sobą w sumie nic poza przyjemną dla oka okładką, a opowiadania w tej książce zawarte są zbyt naiwne, zbyt głupie i przesłodzone, aby zawracać sobie nimi głowę. 

Ocena: 2/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy opublikowany komentarz, opinia czytelników mojego bloga naprawdę wiele dla mnie znaczy i gorąco motywuje do dalszego pisania.

Copyright © 2016 Złodziejka Książek , Blogger