28 maja 2017

#1 Mało popularne książki, które polecam


Od dłuższego czasu na moim blogu królują raczej książki bardzo popularne, nowości chętnie czytane przez wielu czytelników, bardzo rzadko niestety decyduję się na napisanie kilku słów o książkach, które tego rozgłosu nie zyskały. Dla drobnej równowagi postanowiłam wprowadzić na bloga „cykl”, w którym krótko będę przedstawiać Wam powieści mało popularne, a które moim zdaniem zdecydowanie zasługują na odrobinę więcej sławy. Posty te nie będą pojawiać się regularnie, raczej od czasu do czasu będę wspominać o tych mało znanych książkach (jak dzisiaj - o pięciu, czasami może o czterech czy nawet trzech), aby przypomnieć Wam wydane kiedyś książki, które raczej przeszły bez większego echa wśród naszej blogowej społeczności.

Jad. Chcę ukraść twoje życie, S.B. Hayes
Na pierwszy ogień pójdzie książka (a dokładniej: thriller psychologiczny), którą już 4 lata temu recenzowałam na tym blogu, a którą do tej pory bardzo miło wspominam. Pomimo tego, że moja recenzja zdecydowanie nie jest pełna zachwytów, to jednak powieść S.B. Hayes niesamowicie wręcz oczarowała mnie przede wszystkim swoim cudownym, mrocznym, mglistym klimatem. Opowiada ona, w dużym skrócie, o nastoletniej Katy, na której drodze w pewnym momencie pojawia się niewiarygodnie podobna do niej Genevieve. Dziewczyna wyjawia Katy, że pojawiła się w miasteczku tylko w jednym celu: aby zniszczyć jej życie. Jak do tej pory nie spotkałam żadnej innej książki, która miałaby tak charakterystyczną, tak fenomenalną atmosferę deszczowego, ponurego dnia, kiedy to najlepiej jest otulić się ciepłym kocem i zatopić w lekturze. Naprawdę ubolewam nad tym, że książka ta nie spotkała się z większym rozgłosem, ponieważ tak cudownie wykreowani bohaterowie, z którymi bardzo łatwo można się utożsamić i których bardzo szybko można pokochać, ta fenomenalna lekkość tej powieści, to jak bardzo wciąga i hipnotyzuje ona czytelnika, jak najbardziej zasługuje na uwagę. 

Wejście w zbrodnię, Jill Hathaway
Recenzję tej książki również kiedyś miałam na blogu, jednak teraz widzę, że przy okazji ostatnich porządków i usuwania starych opinii niestety przypadkowo musiałam się jej pozbyć. Mimo wszystko chętnych zapoznania się z moją opinią zapraszam tutaj, bo tylko w tym miejscu jeszcze można ją przeczytać. „Wejście w zbrodnię” opowiada historię Sylvii, która cierpi na narkolepsję - niekontrolowane zapadanie w sen. Jest to jednak o tyle nietypowe, iż w trakcie tych krótkich utrat przytomności dziewczyna przenosi się w umysły innych osób. Pewnego dnia, gdy dochodzi do takiej sytuacji, widzi morderstwo najlepszej przyjaciółki jej siostry, choć większość twierdzi, że było to samobójstwo. Aby nie pozostać obojętną, Sylvia próbuje udowodnić, że śmierć dziewczyny nie miała nic wspólnego z samobójstwem. O rety, ta książka jest naprawdę fenomenalna, cudownie wielowątkowa, gdzie każdy z wątków (a jest ich kilka, bo mamy tutaj i kryminał, i naprawdę świetny, nienachalny romans, a także trochę obyczaju) jest traktowany na równi. Mamy tutaj również świetnie, naturalnie wykreowaną postać Sylvii, totalnego odludka, choć zdecydowanie nie w tym „zabawnym” sensie, jak czasami pokazują to niektórzy autorzy/autorki. Sytuacja głównej bohaterki jest autentycznie przygnębiająca, a dzięki temu, że przedstawiono ją tak realistycznie, naprawdę łatwo jest się z nią utożsamić. Do tej pory ubolewam, że nie jest to pierwsza część jakiejś serii, bardzo chciałabym poznać dalsze losy bohaterów i po prostu poczytać o nich trochę więcej. 

Strych Tesli, Neal Shusterman & Eric Elfman
Ta książka jest dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem, ponieważ naprawdę nie spodziewałam się po niej zbyt wiele. Główny bohater przeprowadza się wraz z rodziną do nowego domu, urządza wyprzedaż starych rzeczy, kiedy okazuje się, że nie działają one tak, jak powinny, bo np. aparat robi zdjęcia przyszłości, a magnetofon nagrywa myśli. Raczej nic szczególnego, prawda? A jednak nie, ta powieść była tak świetna, że każdą kolejną kartkę dosłownie pożerałam wzrokiem, a misternie skonstruowana fabuła sprawiała, że nie mogłam doczekać się tego, co wydarzy się dalej, jakie jeszcze przygody spotkają bohaterów. Śmiałam się, płakałam, zagryzałam wargi ze zdenerwowania na przemian, a to wszystko dzięki tej niepozornej, porywającej książce skierowanej raczej dla młodszych czytelników. Rewelacja. Moja recenzja tej książki znajduje się tutaj.

Partials. Częściowcy, Dan Wells
Sytuacja z tą książką wywołała u mnie tak wielki ból czterech liter, że nawet po prawie czterech latach od jej przeczytania nie mogę pogodzić się z faktem, że nie wydano kolejnych części. Oczywiście nie winię za to wydawnictwa, w końcu to nie wina Jaguara, że książka się nie przyjęła, co z drugiej strony bardzo mnie dziwi. „Częściowcy” to naprawdę genialna dystopia, przedstawiająca brutalny świat, w którym największym problemem jest wirus powodujący przedwczesne umieranie noworodków i problemy z rozmnażaniem się. Ten świat po katastrofie ze zdziesiątkowaną ludzkością jest naprawdę cudownie zarysowany, a dzięki wartkiej akcji już od pierwszych stron książka maksymalnie porywa czytelnika w szalony wir zaskakujących wydarzeń. Chyba nigdy nie przeżyję tego, że nie wydano kolejnych tomów tej trylogii. Recenzję możecie przeczytać tutaj.

Żona_22, Melanie Gideon
Tym razem mam coś dla miłośników książek obyczajowych, którzy lubią historie opowiadające o „perypetiach” małżeńskich. Ja szczerze mówiąc za takimi książkami nie przepadam, najzwyczajniej w świecie nie interesują mnie opowieści o małżeńskich problemach, dlatego co do zasady zawsze je omijam. Tej książce postanowiłam dać szansę i do tej pory uważam ten wybór za jeden z najlepszych, jeżeli chodzi o moją czytelniczą podróż przez te wszystkie lata. Powieść Melanie Gideon jest niesamowicie urokliwa, zabawna, a przy tym szalenie mądra. W pewien sposób porusza problem uzależnienia od Internetu i portali społecznościowy (brzmi znajomo?), mówi o tym, jak ważne są więzi rodzinne oraz spędzanie czasu w gronie najbliższych, pokazuje także, jak wiele można osiągnąć i jak wiele przeszkód pokonać, gdy ma się tylko bliskie osoby, na których można polegać. Jeżeli jesteście ciekawi, dlaczego tak właściwie polecam tę książkę, to zapraszam Was do przeczytania mojej recenzji.

I to by było na tyle, jeżeli chodzi o pierwszy post z tego nowego cyklu, w którym co jakiś czas będę polecać mało znane książki, zasługujące jednak na większą uwagę. Dajcie znać czy czytaliście którąś z tych powieści i czy przypadły Wam one do gustu. A może i Wy znacie jakieś mało popularne książki, które Waszym zdaniem zasługują na większy rozgłos? Podzielcie się tytułami! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy opublikowany komentarz, opinia czytelników mojego bloga naprawdę wiele dla mnie znaczy i gorąco motywuje do dalszego pisania.

Copyright © 2016 Złodziejka Książek , Blogger