Lipiec to miesiąc, w którym mój stosunek do czytania i recenzowania troszkę się zmienił. Po ilości przeczytanych książek tego małego zastoju zapewne nie widać, niemniej jednak wyraźnie widzę tę różnicę w moim podejściu do czytania między tym miesiącem, a poprzednimi. Bywały takie chwile, kiedy naprawdę ciężko było mi się zmotywować do sięgnięcia po lekturę, a gdy już to zrobiłam, to byłam w stanie przeczytać zaledwie kilkanaście kartek, a nie połowę książki za jednym podejściem, jak wcześniej. I o ile kompletnie mi to nie przeszkadza, bo przecież czytanie ma być przyjemnością, oderwaniem się od rzeczywistości, to jednak moje podejście to recenzowania także uległo zmianie i to boli mnie najbardziej.
W lipcu przeczytałam 14 książek, z czego klasycznie już część widzicie na zdjęciu. Tym razem znaczna ilość przeczytanych przeze mnie powieści znajduje się na czytniku i coś czuję, że przyszłe miesiące będą wyglądać podobnie - szczerze przyznaję, iż zakup Kindla sprawił, że po prostu nie jestem w stanie się od niego oderwać. Przechodząc jednak do sedna, brakujące książki to: dwa tomy serii „Jedi Quest” Jude Watson, „This Savage Song” Victorii Schwab, „Far From You” Tess Sharpe, „Our Own Private Universe” Robin Talley, „The Love Interest” Cale Dietrich, „Zapisane w kościach” Simona Becketta oraz „Srebrne cienie” Richelle Mead - dwie ostatnie wypożyczone z biblioteki, a szkoda, bo naprawdę nie pogardziłabym posiadaniem ich w swojej biblioteczce.
Najlepsze książki lipca
W tym miesiącu przeczytałam naprawdę mnóstwo świetnych lub nawet dobrych książek i to mnie w sumie cieszy najbardziej, bo gdybym do tego swojego małego zastoju musiała dodać same potworki to chyba bym się załamała. Z tych wszystkich 14 książek wyróżniają się dwie, o których jeszcze długo nie będę mogła przestać myśleć.
- „Zapisane w kościach” Simon Beckett
Pierwszy taki przypadek od bardzo długiego czasu, kiedy po przeczytaniu książki miałam ochotę rzucić nią przez pokój - ostatnie strony tej powieści sprawiły, że czym prędzej wybrałam się do biblioteki, aby wypożyczyć 3 część serii o Davidzie Hunterze. „Chemia śmierci” była fenomenalna, ale to jej kontynuacja sprawiła, że szczęka opadła mi do samej ziemi - coś naprawdę niesamowitego!
- „Przebudzenie króla” Maggie Stiefvater
Przeczytałam ją wczoraj i z radością mogę przyznać, że jest to naprawdę świetne zakończenie tej serii - niepotrzebnie tak bardzo martwiłam się negatywnymi opiniami niektórych czytelników. Jej recenzja na dniach pojawi się na blogu.
Najgorsze książki lipca
Tutaj również wybiorę dwa tytuły, nie tylko dla zachowania równowagi, ale głównie z tego powodu, iż jedynie dwie książki trochę mnie rozczarowały.
- „Bad Mommy” Tarryn Fisher [recenzja]
Szczerze mówiąc kompletnie nie rozumiem zachwytów nad tą powieścią, jest to tytuł, który zdecydowanie na miano thrillera (co więcej - thrillera psychologicznego) nie zasługuje. Jeżeli poszukujecie czegoś, co Was zaniepokoi oraz wywoła gęsią skórkę na Waszej skórze to niestety sugeruję, aby ominąć tę książkę szerokim łukiem i poszukać czegoś bardziej klimatycznego.
- „Our Own Private Universe” Robin Talley
Poszukując uroczej i odprężającej lektury sięgnęłam po tytuł, o którym tak naprawdę nie słyszałam oraz nie czytałam kompletnie nic. Niestety bardzo się na nim zawiodłam, przede wszystkim ze względu na przedstawienie osoby biseksualnej jako tej, która sama nie wie czego chce, co jest niesamowicie mylnym postrzeganiem tej orientacji wciąż przez tak wiele osób. Takie książki przynoszą zdecydowanie więcej szkód niż pożytku.
Plany na sierpień
Tutaj po raz pierwszy mam problem aby wskazać, które książki planuję przeczytać w sierpniu, ponieważ w lipcu sytuacja często wyglądała tak, że po kilkunastu stronach jakiejś powieści uznawałam, iż nie jest to tytuł, który chcę teraz przeczytać i wybierałam inną lekturę, przez co moje lipcowe plany nie zostały nawet w połowie zrealizowane. Coś czuję, że w sierpniu będzie tak samo, aczkolwiek jedno zamierzenie chciałabym wykonać: zrecenzować te książki, które stanowczo zbyt długo czekają na zrecenzowanie. Jest mi wstyd, że niektóre tytuły od tygodni czekają na opinię, ale jak już napisałam w pierwszym akapicie - recenzowanie książek obecnie wygląda u mnie naprawdę kiepsko i już pod koniec czerwca zauważyłam, że stało się dla mnie drogą przez mękę. Wcześniej recenzowałam książki zaraz po przeczytaniu, teraz muszę czekać dniami, aż znajdę inspirację, a i tak mocno muszę się zmusić do otworzenia Worda. Mam jednak nadzieję, że w przyszłym miesiącu uporam się z tą resztką książek do zrecenzowania, których na szczęście jest zaledwie kilka i wówczas zrobię sobie chyba jakąś małą przerwę od blogowania.
Niemniej jednak tytuły, które chciałabym przeczytać w przyszłym miesiącu to: „Żerca” Katarzyny Bereniki Miszczuk, którego zaczęłam wczoraj i obecnie czytam, „Zgromadzenie cieni” Victorii Schwab, „Czerwień rubinu” Kerstin Gier, „Rozdarci” Neala Shustermana, „Losy Tearlingu” Eriki Johansen, „Ostrze zdrajcy” Sebastiena de Castell, „Piękne złamane serca” Sary Bernard oraz trzy książki, które wypożyczyłam z biblioteki - „Rubinowy krąg” Richelle Mead, „Bez skrupułów” Harlana Cobena oraz „Szepty zmarłych” Simona Becketta. Mam nadzieję, że część z tych planów uda mi się zrealizować.
Kupno czytnika w zeszłym miesiącu wiązało się oczywiście z kupnem/otrzymaniem kilku e-booków, bo przecież coś na tym czytniku muszę czytać. Przybyło ich znacznie więcej, niżbym się spodziewała i oczywiście nie twierdzę, że wszystkie z nich przeczytam w przyszłym miesiącu (to byłoby absurdalne), niemniej jednak liczę na to, że uda mi się przeczytać przynajmniej dwie z poniżej wymienionych książek. Ostatnimi czasy czytanie po angielsku sprawia mi jeszcze więcej przyjemności, dlatego jestem szczerze podekscytowana poniższymi książkami (wszystkie z nich są właśnie w języku angielskim).
- „Bloodline” Claudia Gray
- „We Are The Ants” Shaun David Hutchinson
- „When Dimple Met Rishi” Sandhya Menon
- „We Are Okay” Nina LaCour
- „Radio Silence” Alice Oseman
- „The Gentelman's Guide to Vice and Virtue” Mackenzi Lee
- „One of Us Is Lying” Karen McManus
- „The Upside of Unrequired” Becky Albertalli
- „Eliza and Her Monsters” Francesca Zappia
- „Illuminae” Aumie Kaufman & Jay Kristoff
- „The Long Way to a Small, Angry Planet” Becky Chambers
- „Queens of Geek” Jen Wilde
- „Three Dark Crowns” Kendare Blake
- „Geekrella” Ashley Poston
Mam jeszcze dwa miesiące na to, aby całkowicie oddać się czytaniu, później w październiku czeka mnie wyprowadzka i powrót na studia - wtedy zdecydowanie nie będę tak często sięgać po książki, na czym z pewnością również ucierpi ten blog, ponieważ ilość recenzowanych książek zapewne spadnie do potrzebnego minimum, aby utrzymać jakąkolwiek aktywność na tym blogu. Póki co jednak za bardzo o tym nie myślę :)
Jak wygląda Wasze podsumowanie miesiąca? Jakie są najlepsze i najgorsze przeczytane przez Was książki? Czytaliście może któryś z wymienionych przeze mnie tytułów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy opublikowany komentarz, opinia czytelników mojego bloga naprawdę wiele dla mnie znaczy i gorąco motywuje do dalszego pisania.